Jakob Fuglsang, Andrei Grivko i Assan Bazayev (Astana), którzy w niedzielę ucierpieli w kraksie podczas treningu są w stanie trenować, a nawet wziąć udział w mistrzostwach swoich krajów. Nie wiadomo jednak jeszcze, czy Grivko i Bazayev będą mogli stanąć na starcie Tour de France.
Gdy wydarzyła się ta kraksa minęło dopiero pół godziny treningu. Jechaliśmy około 50 km/h i nie mogłem uniknąć upadku, ale miałem więcej szczęścia niż moi koledzy. Jestem oczywiście obolały, ale jestem też w stanie trenować. W najbliższy weekend wystartuję w Mistrzostwach Danii, ale tylko w wyścigu ze startu wspólnego. Nie wezmę udziału w jeździe na czas – powiedział Fuglsang.
Dyrektor sportowy Astany – Dmitriy Sedoun twierdzi, że obrażenia kolarzy wyglądają mniej groźnie, niż początkowo przypuszczali: Bazayev błagał mnie, żebym nie wykluczał go w preselekcji przed Tour de France. Kiedy się na niego spojrzy, wydaje się, że jego start w Tourze nie jest możliwy. Niestety, najbardziej ucierpiała jego twarz. Na policzku ma głęboką ranę, inną na nosie, a także jego ciało jest pokiereszowane. Ale wstał dziś i poszedł na trening.
Wg Sedouna Andrei Grivko także dopytywał się o swój start w Wielkiej Pętli, ale decyzja jeszcze nie zapadła, gdyż nie wiadomo czy nastąpią jakieś komplikacje kontuzjowanego nadgarstka. Wiadomo jednak, że Ukrainiec udał się na mistrzostwa swojego kraju, gdzie będzie bronił tytułu w wyścigu ze startu wspólnego i w jeździe indywidualnej na czas.
Sedoun dodał także, że ogłoszenie składu na Tour de France przesunie się do końca tygodnia, gdyż Grivko i Bazayev, którzy najbardziej ucierpieli w kraksie na Teneryfie, potrzebują więcej czasu na dojście do siebie i obserwację swoich kontuzji.
Marta Wiśniewska