12. etap Giro d`Italia wygrał Mark Cavendish (Omega Pharma-Quick Step). Była to jego setna wygrana w karierze. Brytyjczyk po zakończeniu rywalizacji podkreślał, jak ogromną pracę wykonała dla niego cała drużyna.
Zazwyczaj takie rekordy nie mają większego znaczenia, ale moja dzisiejsza setna wygrana w karierze jest specjalna. Nie jest łatwo wygrać sto razy. Czekałem na to z niecierpliwością. To dobrze, że stało się to podczas Giro d`Italia i dobrze, że właśnie w takich okolicznościach, w których moi koledzy z drużyny zrobili wszystko, abym mógł zwyciężyć. Chłopcy byli niesamowici, każdy z osobna, i to czyni ten rekord jeszcze bardziej specjalnym.
Przyjechaliśmy tutaj z zamiarem zwyciężania płaskich etapów i jak na razie konsekwentnie to realizujemy prowadząc peleton od startu do mety. Każdy pracował na to, aby skasować ucieczkę. Geert Steegmans kontrolował wszystko w końcówce, co nie było łatwe w takich warunkach atmosferycznych. Na szczęście dziś wszystko zadziałało perfekcyjnie.
Foto: bettiniphoto.net
Marta Wiśniewska
Komentarz typu „Moja druzyna była niesamowita/Dziekuję mojej drużynie” to odpowiednik „Zabrakło szczęścia/skuteczności” z piłki nożnej (Oczywiście pozytywne, a nie negatywne to jest, ale chodzi o częstość komentarza i jego oczywistość)
Nie zgzdzam się z Maćkiem. Akurat ten pościg za uciekającymi był rzeczywiście niesamowity w końcówce i gdyby nie ogromna praca teamu Cavendish nic by nie wskórał. Słowa Marka są w tym wypadku jak najbardziej na miejscu.
Pozdrawiam 🙂