Dwaj kolarze Movistaru – Alejandro Valverde i Nairo Quintana dokonali rekonesansu dwóch pirenejskich etapów tegorocznej edycji Tour de France. Bardziej zadowolony z pomysłów organizatorów jest zdecydowanie Kolumbijczyk.
Valverde i Quitana wraz ze swoim dyrektorem sportowym– Jose Luisem Arrietą przejechali trasę 8. i 9. etapu. Pierwszy z nich to odcinek z Castres do Ax 3 Domaines, natomiast drugi prowadzi z Saint-Girons do Bagneres-de-Bigorre. Etapy te zostaną rozegrane 6 i 7 lipca (sobota, niedziela).
Alejandro Valverde: Podczas tych dwóch dni mieliśmy sporą dawkę jazdy po górach. Musieliśmy przebyć długą drogę zanim dotarliśmy do samochodu, ale warte było to naszego wysiłku. Mimo że wielokrotnie wspinałem się po Pirenejach to nie znałem Val Louron i Hourquette, więc dobrze, że tam pojechaliśmy, ponieważ ważne jest, aby opracować taktykę na lipiec.
Każdy z tych dwóch etapów może okazać się decydujący. Podczas 8. etapu wszystko powinno rozegrać się w końcówce, ale myślę, że zanim podjedziemy pod Pailheres peleton będzie już mocno uszczuplony. W ogóle jeśli mam być szczery, to Pailheres nie za bardzo mi pasuje. To będzie pierwsza prawdziwa góra na tegorocznym Tour de France i może stać się dla mnie niebezpieczna.
Drugi podjazd nie jest długi, ale nie ma na nim nawet metra odpoczynku. Spodziewam się tam szybkiego tempa, więc jeśli będzie się miało gorszy dzień to…
Nairo Quintana: To ważne, aby poznać tę trasę i wiedzieć, co zastanie się tam w lipcu. Nie znałem tych podjazdów, ale nawet trochę je polubiłem. Oba mi pasują.
Do rozpoczęcia wyścigu Tour de France jest jeszcze sporo czasu, ale dokonanie tego rekonesansu sprawiło, że z większą ekscytacją podchodzę do mojego debiutu w Tourze. To marzenie każdego, naprawdę każdego kolarza i także moje.
Alejandro Valverde wystąpi teraz w GP Miguel Indurain, a Nairo Quintana w Vuelta a La Rioja w najbliższą niedzielę.
Foto:bettiniphoto.net
Marta Wiśniewska