„Wyścig właściwie zbliża się do końca i teoretycznie niewiele może się zmienić. Purito w niedzielę na rundach na pewno będzie starał się coś urwać, ale będzie mu bardzo trudno. My zaczęliśmy lepiej niż można było sobie wymarzyć, a potem głupi upadek ze zjazdu wyeliminował Valverde i praktycznie odebrał nam pewne zwycięstwo w wyścigu. Nairo za to przejął dobrze role lidera ekipy.
Ja może i zacząłem sezon spokojnie, ale coś nie do końca jest w porządku, bo za ciężko idzie. Mam dużo czasu, kolejne starty w kwietniu, Castilla y Leon i Romandia gdzie już moje kręcenie powinno wyglądać całkiem inaczej.”
Źródło: www.sylwesterszmyd.pl
„Za ciężko idzie”, cóż… wcale mnie to jakoś nie uspokaja.
Sylwasowi to jest potrzebny dobry psycholog sportowy albo zwykły coach biznesowy . Nie wątpię w jego determinacje ale zbyt często wieje z jego wypowiedzi pesymizmem . Przy takiej konkurencji wątpliwości być nie powinno.
Oczywiście chylę czoła Sylwkowi za całokształt.