Żółta koszulka – Bohaterka może być tylko jedna. Do tęczowej koszulki dodajemy naszą, żółtą. Oczywiście Katarzyna Pawłowska, po raz drugi mistrzyni w wyścigu na kreskę (scratch) w torowych mistrzostwach świata. Złoty medal złotym medalem, mógłbym napisać, że już się przyzwyczailiśmy, ale przede wszystkim zaimponował mi styl w jakim Kasia obroniła tytuł. W Melbourne atakowała z zaskoczenia, na ostatnim wirażu, a w Mińsku wygrana była jakby wyliczona, zaplanowana – znakomita taktyka! Szkoda tylko, że „kreska” to konkurencja nieolimpijska, co doradcy pani ministry już pewnie zapisali w kajetach, i w tym celu przypomnę, że Pawłowska była dwa razy czwarta w konkurencjach rozgrywanych w Rio. Z koleżankami na 3 km i już sama w omnium.
Czarna koszulka – Wręczam ów czarny trykot na pożegnanie panu Ricardo Ricco. Międzynarodowy Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu (CAS) odrzucił na dniach apelację „Kobry” o skrócenie 12-letniej dyskwalifikacji. A więc kłamczuszek Ricco już w peletonie nie zaistnieje. I dobrze, bo napsuł nam i sobie krwi (dosłownie!) nie mało. Nigdy za nim nie przepadałem, od początku wydawał mi się butny i podejrzany, więc absolutnie nie żałuję.
Tomasz Jaroński
Bezapelacyjnie , wielkie brawa dla Katarzyny , tylko , panie Tomaszu , kogo to oprócz pana i mnie obchodzi . Na pewno nie PZKol. , czy minister Muchę .
Kasia to szansa (duża )na medal , a nawet dwa w Rio , ale widocznie mamy ich aż nadto .