Dobre informacje dochodzą na temat dwóch holenderskich kolarzy, którzy uczestniczyli w wypadkach z udziałem samochodów. Johnny Hoogerland dostał zielone światło, by powrócić do ojczyzny, a Bram Tankink uniknie operacji kontuzjowanego obojczyka.
Jeden z najbardziej pechowych kolarzy w peletonie, Johnny Hoogerland (Vacansoleil – DCM) doznał poważnych obrażeń w wypadku na treningu w Hiszpanii. W wyniku zderzenia z samochodem Hoogerland złamał kilka żeber, miał poobijaną wątrobę i doznał złamania kilku mniejszych kości w kręgosłupie. Jego stan był na tyle ciężki, że przebywał na oddziale intensywnej terapii szpitala w Villajoyosa. Wczoraj na twitterze kolarz zakomunikował, że czuje się na tyle lepiej, by dostać pozwolenie na powrót do Holandii. Niestety będzie musiał dalej czas spędzać w łóżku szpitalnym.
Drugi z pechowych Holendrów, Bram Tankink (Blanco) także w Hiszpanii podczas treningu miał „bliskie spotkania” z samochodem. Kolarz ma złamany obojczyk, ale już w dniu wypadku wrócił on do Holandii i tam przechodzi potrzebne badania. Na szczęście dla niego okazało się, że nie będzie potrzebna operacja i zawodnik już wkrótce siądzie na rower. Na wyścigowych trasach możemy zobaczyć go już podczas Paris – Nice.
Arek Waluga