Andy SchleckPraktycznie nieistniejący na wyścigach od czerwca 2012  – Andy Schleck (RadioShack-Leopard), wystartował w Santos Tour Down Under. Były triumfator Tour de France, nie zaliczy jednak tego startu do najlepszych.

„Nie byłem wstanie nadążyć za grupą w końcówce”, powiedział Luksemburczyk, który do mety dojechał w grupce maruderów ze stratą 1 minuty i 19 sekundy. „Odczucia są dobre, ale nie wynik”, dodał.

„Fizycznie czuję się dobrze, ale nie czuję się bezpiecznie w peletonie. Prawdopodobnie jest to spowodowane tym, że ściganie wyszło już z mojego nawyku. Na ostatnich kilometrach znalazłem się w nieodpowiednim miejscu o niewłaściwym czasie, czyli na końcu stawki. Po jednym z zakrętów w prawo, zawodnicy przed nami odjechali i nie dało już się ich dojść. Mam nadzieję, że następne dni będą lepsze i moje wyniki będą coraz lepsze”, zakończył.

 

Foto: bettiniphoto.net

Andrzej

Poprzedni artykułMark Cavendish: „Jestem dumny ze swojej drużyny”
Następny artykułBradley Wiggins: „W mojej głowie na razie jest Giro”
W redakcji naszosie.pl praktycznie od samego początku. Obecnie większość czasu poświęca na prowadzenie grupy GVT. Weekendy zazwyczaj spędza na szosach całej Polski. Dla naszosie.pl zdobył trzy medale Mistrzostw Polski dziennikarzy w tym dwa złote. W Mistrzostwach Świata dziennikarzy na Krecie wywalczył czwarte miejsce w jeździe indywidualnej na czas.
Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Kris
Kris

Nie ma koksu nie ma jazdy he he

yorg
yorg

Andy Schleck, to wielka niewiadoma w tym sezonie.