Cannondale Pro CyclingSporo zamieszania wyniknęło dziś ze spowiedzi Armstronga, ale zajmijmy się kolarstwem, które na szczęście niezmiennie dostarcza wielu emocji. Drużyna Cannondale uplasowała się bardzo wysoko w rankingu UCI (3 miejsce), ale taki wynik będzie ciężko powtórzyć. Sumarycznie bilans strat i zysków po wykonanych transferach wyszedł na zero, jednak trudno porównywać pozyskanie De Marchiego, Masudy czy Vandborga z utratą Nibali’ego, Szmyda czy Capecchiego.

Wygląda na to, że o obliczu Cannondale w sezonie 2013 będą decydować głównie młodzi zawodnicy. Słowak Peter Sagan mimo tylko 23 lat na karku jest już gwiazdą światowego formatu. Tym razem Peter nie zawitał do Polski, by bronić koszulki zwycięzcy TdP z 2011 roku, na domiar złego prawdopodobnie nie zobaczymy tego kolarza także w jubileuszowej edycji naszego wyścigu. Sagan postanowił w roku ubiegłym spróbować swoich sił w Tour de France. Debiut wypadł bardzo okazale. Siedem razy znajdował się na podium etapowym, w tym trzy razy na najwyższym stopniu (Ličge – Seraing, Orchies – Boulogne-sur-Mer, Épernay – Metz). Jednak, co najważniejsze, młody Słowak zdecydowanie wygrał klasyfikację punktową deklasując Andre Greipela i Matthew Gossa. Nie były to jedyne sukcesy Sagana w minionym roku. Zdominował on także sprinterskie etapy na Tour de Suisse i Tour of California (łącznie 9 zwycięstw, w tym czasówka w Lugano). Czy będziemy w 2013 roku oglądać „cieszynki” w jego wykonaniu, które jednak nie wszystkim przypadły do gustu?

Sagan w Tour de Pologne nie wystąpił, ale znalazł się inny kolarz włoskiej ekipy, który zgarnął zwycięstwo Michałowi Kwiatkowskiemu.  Moreno Moser, bo o nim mowa, ma bardzo dobre kolarskie korzenie. Jest bratankiem legendarnego Francesco Mosera, który był w swojej karierze zwycięzcą Giro d’Italia (1984 rok) i mistrzem świata na szosie (1977 rok). Czy Moreno ma szansę na takie triumfy? Patrząc na to, co pokazał w minionym roku, nie jest to niemożliwe. Oprócz dwóch zwycięstw etapowych (Jelenia Góra i Bukowina Tatrzańska) i wygrania klasyfikacji generalnej TdP Moser dobrze prezentował się w wyścigach klasycznych. Wygrał Trofeo Laigueglia i Rund um den Finanzplatz Eschborn-Frankfurt, a w Trofeo Melinda – Val di Non i  GP de Montréal zajmował miejsce tuż za zwycięzcą. Zapewne nawet Moreno nie spodziewał się tak dobrego sezonu w swoim wykonaniu. Sezon 2013 będzie dla niego jeszcze bardziej wyczerpujący. Jest wielce prawdopodobne, że wystąpi podczas Tour de France, a kalendarz startów zawiera bardzo dużo wyścigów klasycznych. Zobaczymy jak sobie poradzi z takimi obciążeniami dość młody organizm.

Elia Viviani to kolejny „młody gniewny”, który znakomicie radzi sobie w barwach Cannondale (ex-Liquigas). Włoch znakomicie rozpoczął poprzedni sezon wygrywając etap na Tour de San Luis, a kilka dni później zanotował zwycięstwo w klasyku GP Costa degli Etruschi. Zawodnik Cannondale zdominował krótką etapówkę Giro della Provincia di Reggio Calabria, triumfując na obydwu etapach i oczywiście w klasyfikacji generalnej. Vivani zaliczył jeszcze dwa etapowe zwycięstwa do końca sezonu: w Settimana Coppi e Bartali oraz Tour of Beijing. Dość okazale wypadł jego debiut na Vuelta a Espana. Dwukrotnie był bliski wygranej etapowej, ale jak wiadomo na Vuelcie sprint należały do jednego zawodnika, Johna Degenkolba z Argos – Shimano. W sezonie 2013 Viviani ma zamiar zaliczyć kolejny debiut. Tym razem będzie to Giro d’Italia,  a zważając na fakt nieobecności tam Petera Sagana, to młody Włoch ma szansę pokazać na co go stać w konfrontacji z najlepszymi sprinterami świata.

Nie może być mowy o Cannondale bez Ivana Basso. Najbardziej doświadczony, a zarazem najbardziej utytułowany zawodnik włoskiej drużyny powoli zbliża się do zakończenia kariery. 36 letni kolarz w ubiegłym roku startował, podobnie jak w 2010 roku, w dwóch Wielkich Tourach. Niestety nie zakończyło się to tak, jak trzy lata temu. Liderując drużnie podczas Giro zakończył wyścig na 5 miejscu, będąc bardzo blisko zwycięstwa etapowego w Cortina d’Ampezzo (przegrał tylko z Joaquinem Rodriguezem). Rola na TdF była zdecydowanie inna, a mianowicie pomoc dla Vincenzo Nibalie’go. Nibali zakończył Tour de France na podium, więc można mówić o połowicznym sukcesie Basso. Na co jeszcze stać doświadczonego Włocha? Moim zdaniem jego organizm nie jest w stanie wytrzymać solidnie przejechanych dwóch Wielkich Tourów, a tak wygląda jego plan startowy (Giro i Vuelta). Miejsce w Top 10 Giro to moim zdaniem maksimum, które Basso może osiągnąć w tym sezonie.

Spośród ośmiu kolarzy, którzy dołączyli do ekipy Cannondale najbardziej zainteresował mnie transfer pewnego Kanadyjczyka, Guillaume Boivina. Były zawodnik SpiderTech powered by C10 ma za sobą dość solidny sezon. Na jego pozyskanie zapewne największy wpływ miały wyniki na etapach Tour Méditerranéen i w klasykach Ronde van Drenthe czy Handzame Classic. Swoje umiejętności sprinterskie potwierdził podczas Tro-Bro Léon (3 miejsce), gdy za jego plecami finiszowali między innymi Arnaud Demare czy Samuel Dumoulin. Ciekawe jak zaprezentuje się Kanadyjczyk, gdy będzie miał przy sobie lepszych pomocników. Oby tylko to nie jemu przypadła rola rozprowadzającego, chociaż tacy kolarze też są potrzebni, a przede wszystkim bardzo doceniani w każdej drużynie.


Pozostałe transfery Cannondale:

Alessandro de Marchi (Włochy) – dość anonimowy zawodnik, ale w roku ubiegłym dwa razy na podium etapowym w Giro!
Lucas Sebastian Haedo (Argentyna) – będzie raczej rozprowadzającym na sprinterskich etapach, chociaż sam też potrafi dobrze finiszować;
Michel Koch (Niemcy) – były torowiec, młody sprinter znany polskim kibicom z Wyścigu Solidarności i Olimpijczyków;
Matthias Krizek (Austria) – zatrudniony po stażu, mistrz Austrii z 2011 roku, w poprzednim sezonie wygrał etap na Giro d’Italia U-27;
Nariyuki Masuda (Japonia) – jakoś ciężko mi wytłumaczyć ten transfer inaczej niż względami marketingowymi;
Brian Bach Vandborg (Dania) – doświadczony czasowiec, powinien być przydatny na drużynowych próbach czasowych;
Cameron Wurf (Australia) – powrót do włoskiej ekipy po roku spędzonym w Champion System Pro Cycling Team.

W Cannondale mamy do czynienia z pokoleniową zmianą warty. Odszedł Nibali wraz ze swoimi najlepszymi gregario, a o sile zespołu decydują młodzi zawodnicy. Jak Basso zareaguje na to, że tak naprawdę został samodzielnym liderem? Powinno go to zmobilizować do jeszcze lepszej jazdy, ale na ile go jeszcze stać? Punkty do rankingu powinni zdobywać Sagan, Viviani czy Moser. My będziemy przyglądać się poczynaniom obu Maciejów: Bodnara i Paterskiego, którzy raczej skupią się na pomocy drużynie. Nie będziemy jednak mieli nic przeciwko, gdy Bodnar wykręci dobry wynik na czasówce, a Paterski udanie zaprezentuje się podczas jakiejś ucieczki. Dla młodej drużyny to będzie przełomowy sezon. Będę bardzo zdziwiony jeśli powtórzą swój wynik z sezonu 2012 i zajmą tak wysokie miejsce w klasyfikacji UCI.

 

Skład Cannondale na sezon 2013:

Stefano Agostini (ITA), Ivan Basso (ITA), Maciej Bodnar (POL), Guillaume Boivin (CAN), Federico Canuti (ITA), Damiano Caruso (ITA), Mauro Da Dalto (ITA), Tiziano Dall’Antonia (ITA), Alessandro De Marchi (ITA), Lucas Sebastian Haedo (ARG), Edward King (USA), Michel Koch (GER), Kristijan Koren (SLO), Matthias Krizek (AUT), Paolo Longo Borghini (ITA), Alan Marangoni (ITA), Nariyuki Masuda (JAP), Moreno Moser (ITA), Maciej Paterski (POL), Daniele Ratto (ITA), Fabio Sabatini (ITA), Juraj Sagan (SVK), Peter Sagan (SVK), Cristiano Salerno (ITA), Cayetano José Sarmiento Tunarrosa (COL), Brian Bach Vandborg (DEN), Elia Viviani (ITA), Cameron Wurf (AUS).

 

Foto: bettiniphoto.net

Arek Waluga

Poprzedni artykułDrugi pojedynek BDC vs BGŻ w 2013 roku dla „niebieskich”
Następny artykułThomas Dekker pogrąża Rabobank
W redakcji naszosie.pl praktycznie od samego początku. Obecnie większość czasu poświęca na prowadzenie grupy GVT. Weekendy zazwyczaj spędza na szosach całej Polski. Dla naszosie.pl zdobył trzy medale Mistrzostw Polski dziennikarzy w tym dwa złote. W Mistrzostwach Świata dziennikarzy na Krecie wywalczył czwarte miejsce w jeździe indywidualnej na czas.
Subscribe
Powiadom o
guest
3 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
mavic93
mavic93

Polskie rowerowe portale robią z Szymda jakiegoś Boga kolarstwa, wielkiego sportowca, wszyscy ekscytują się, bo raz mu Valverde powiedział, że chciałby żeby był jego pomocnikiem. On (Szmyd) zresztą sam ma o sobie trochę za wysokie zdanie. Dla mnie był po prostu zwykłym pomocnikiem, nie wiele wyróżniającym się z peletonu, w każdym teamie byli gregario na jego poziomie. Kilka razy dostarczył emocji, (Ventoux i Alpe-d’Huez chociażby) no ale chyba każdy zawodnik w swojej karierze ma jakieś lepsze etapy.
Oczywiście no offense, tak tylko moje zdanie wyrażam 🙂
Życzę mu dobrze w 2013 oby coś ugrał dla siebie.
Trudno się od nazwy Liquigas będzie odzwyczaić, a no i trochę stroje zniszczyli.

Marcin
Marcin

(niestety?) zgadzam się z Mavic93. Boję być może niesłusznie, że Szmyd narobi obciachu w Movistarze. Miał w tym sezonie bardzo słabe momenty, jak choćby na Giro, kiedy miał dać zmianę, a złapał go skurcz. No martwię się

Paweł
Paweł

Bogiem… no chyba, że osiąga to wszystko bez dopingu, to wtedy stawiałoby go w innym świetle;)