Żółta koszulka – Znów zaległości. To wada dwutygodniowego cyklu. Marek Rutkiewicz za zwycięstwo w Sokółce i w całej BGŻ ProLidze musi być wyróżniony, podobnie jak Rafał Majka i Tomasz Marczyński za ściganie się wokół Pekinu czy Przemysław Niemiec za 4. miejsce w Gran Premio Bruno Beghelli. Można jeszcze dodać „Purito” Rodrigueza za zwycięstwo w rankingu World Tour, Adriana Teklińskiego za śmiałą decyzję porzucenia toru na rzecz szosy (transfer do BGŻ Team) i pewnie jeszcze kilka osób. Ja mam jednak prawo do własnych decyzji i wyróżniając wyżej wymienionych żółtą koszulkę przeznaczam dla Adama Marcinkowskiego z Banku BGŻ, który to Adam potrafił z wyścigu w Sokółce zrobić bardzo fajną imprezę. Ci, którzy nie widzieli, niech żałują.

Czarna koszulka – Tu nie mam wątpliwości. Najbardziej w ostatnich dniach denerwowały mnie zeznania, samokrytyki dawnych i obecnych asów peletonu zamieszanych w sprawę Armstronga. Nic nie wiedzieli, zostali zmuszeni, nagle doznali iluminacji, że czynią zło. Nie będę podawał ich nazwisk, bo wszyscy wiedzą o kogo chodzi. Ich oświadczenia są żenujące, pisane na zamówienie śledczych według z góry założonego schematu. Najważniejsze przesłanie, to uniknąć większej kary, a że przy okazji wkopuje się kolegę i, w sumie, dobroczyńcę, to już nieważne…

Tomasz Jaroński

Poprzedni artykułMarco Pinotti szczerze o kraksie na MŚ
Następny artykułDavid Arroyo i Amets Txurruka wzmocnią Caja Rural
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
18 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
ni
ni

Zastanawiałem się, dlaczego wszyscy mają pretensje do Armstronga, a nikt nie napiętnuje zachowania jego „kolegów”, którzy go po prostu sprzedali. Nareszcie przeczytałem dobry komentarz do całej sprawy. Nadal nie można być w 100% pewnych, czy Armstrong uczciwie wygrywał wyścigi, ale jedno jest pewne: osoby, które go wkopały są zwykłymi konfidentami i to od nich w pierwszej kolejności należy się odwrócić.

drY
drY

Zenujace to jest trzymanie sie mitow, ktore sa obalane. No tak, przeciez to konfidenci sa winni. Przestancie bronic oszusta. Wszyscy oni sa klamcami, cwaniakami ale Armstrong byl najwiekszym. A Pan Jaronski niech zajrzy na strone USADA i przeczyta streszczenie raportu. Bedzie bolalo po tylu latach podniecania sie. Ale nie mozna odwrocic sie i udawac, ze nic nie bylo. Armstrong to nie jest fajny koles. I mowie to jako byly fan. Ogladalem jego „zwyciestwa”.

kobrys
kobrys

No to się uśmiałem z komentarza Pana Jarońskiego… chociaż spodziewałem się tego po Pana wypowiedziach dla TV.

Jednym słowem co? Buzia na kłódkę jak czynimy zło to nie mówmy o tym? Nie rozumiem. Oni wszyscy powinni iść dosłownie do piachu za to co zrobili. Chciałem też zauważyć, że ów dobroczyńca zarabiał na prowadzeniu fundacji – znaczy się jest kosztem dla fundacji, fundacja sponsoruje jego prywatny samolot i kilka innych rzeczy. Jestem pewien, że fundacja nie tylko dobro czyni!

MAREK -SZOSOWIEC AMATOR -SREM
MAREK -SZOSOWIEC AMATOR -SREM

B RAWO PANIE TOMASZU.NARESZCIE KOMENTARZ FACHOWCA A NIE PANOW POLA I KORZENIOWSKIEGO.

Harcerz
Harcerz

Poziom drugiej części tego tekstu jest – proszę Pana, głęboko żenujący. Ale WY – dziennikarze, eksperci od tego sportu – żyrowaliście to oszustwo – bo gdy w 1999 Armstrong robił indywidualną czasówkę na TDF z wynikiem, który był niewiele niższy od DRUŻYNOWEGO REKORDU ŚWIATA – to braliście to za dobrą monetę. Nikt poza autorami L.A. Confidentiel pytań nie zadawał. Ot, narodził się geniusz, który rok po ciężkim nowotworze zaczął jeździć jak motocykl. Chwała tym kolesiom Armstronga z US Postal – że ujawnili ten szwindel, który dla każdego, kto kolarstwo zna od podszewki – był oczywisty. A Wam dziennikarzom – na pohybel!

Radek
Radek

U nas w Polsce jak ktoś na kogoś zakapuje, że robi ,źle i nieprawidłowo to jego nazywa się konfident,kapusiem… Całą machinę dopingową,jako szef – „boss” organizował Armstrong, nie ulega wątpliwości ,że to on kierował i decydował o wszystkim. Wielki mi boss a nie potrafi przyznać się do błędu. Teraz to on kombinuje jak z tego wyjść obronną ręką, a nie Ci którzy go „wkopali” którym jest już wszystko jedno..

ni
ni

Radek, może Ty tego nie rozumiesz, ale są pewne zasady, których człowiek powinien się trzymać niezależnie od tego, co może on sam zyskać. Ja wolę nawet nie wiedzieć czy Armstrong rzeczywiście grał fair czy nie, niż widzieć potem, jak osoby z nim wcześniej współpracujące mówią wszystko, żeby uniknąć najsurowszej kary. To jest obrzydliwe…

Ocańa
Ocańa

A ja daję „czerwoną”kartkę Panu Jarońskiemu.Ten „dobroczyńca”jak pan nazwał
Armstronga jest fałszywym dobroczyńcom.Jak Szatan który przywdział maskę Jezusa zwodził ludzi.Oczywiście wielu wtedy brało EPO i wielu się przyznało i Chwała im za to,brali EPO dla kontraktów,zwlekali też dla pieniędzy ale w końcu wyznali prawdę która ich wyzwoliła.Nie można wykupić się pieniędzmi od fałszu.Mam nadzieję że i Armstrong kiedyś wyzna prawdę,bo na każdego przychodzi pora choć będzie mu ciężko bo ma przymierze z Diabłem.
Dlatego nie będzie taki.. idolem do naśladowania dla młodych.
Dla mnie Idolem i Autorytetem z USA jest Greg LEMOND wygrywał TDF 3 razy
był też drugi i trzeci w czasach kiedy EPO nie istniało!! wygrywał bo miał
VoMax 92!!! Armstrong ze swoim miernym VoMax 82!!! nigdy by nie wygrał TDF bez EPO!!! czas z tym skończyć.

WyborcaR
WyborcaR

cytuję : „…żółtą koszulkę przeznaczam dla Adama Marcinkowskiego z Banku BGŻ, który to Adam potrafił z wyścigu w Sokółce zrobić bardzo fajną imprezę. Ci, którzy nie widzieli, niech żałują…”

Przyjście „na gotowe” czyli wyścig w Sokółce (Memoriał S. Kirpszy – XXX edycja jak się nie mylę)z banerami BGŻ nie wkładając w imprezę w Sokółce przysłowiowej złotówki to jest ogromne nadużycie, że p. Marcinkowski coś zrobił. Największe i jedyne podziękowania należą się gospodarzom wyścigu i jedynym prawdziwym organizatorom :
– Tadzikowi Kirpszy
– Staroście Sokólskiemu P. Budrowskiemu
– ogromnej ilości „dobrych duszków” którzy za darmo pomagali w organizacji wkładając ogrom pracy i nierzadko niemałe fundusze pieniężne.

Pan Marcinkowski tylko wypiął pierś po ordery wydając kasę na cały cykl (to jest oczywiście duży plus) a nie na wyścig w Sokółce.
Proszę o sprostowanie.
Nie było Pana Panie Tomku na poprzednich edycjach więc proszę o nie mówienie o robieniu czegoś fajnego z czegoś co zawsze było fajne dzięki sokólskim zapaleńcom i Tadzikowi Kirpszy. Proszę zapytać o wrażenia naszych gości z poprzednich edycji (kolarzy, trenerów i działaczy).

bob
bob

Witam!
Żółta koszulka należy się organizatorom wyścigu w Sokółce. Zasługuje na nią przede wszystkim Tadeusz Kirpsza, a także osoby które próbują coś zrobić sami bezinteresownie, za zebrane pieniądze. Jedynie urząd Pana Starosty pomaga od wielu lat w organizacji wyścigów. Niestety Pan Burmistrz ma inne sprawy na głowie… ale poradzimy sobie bez Pana Burmistrz.

Pozdrawiam wszystkich obecnych w tym roku na ściganiu się w Sokółce.

WyborcaR
WyborcaR

Prostuję : XXXI edycja a nie XXX memoriału im.Stanisława Kirpszy w Sokółce była w tym roku.

Fan kolarstwa
Fan kolarstwa

Panie Tomaszu jak Pana lubię w jaki sposób Armstrong był „dobroczyńcą” dla Zabriskiego? Czytał Pan raport USADA? Armstrong SAM ZREZYGNOWAŁ z obrony. Czytał Pan wcześniejszą opinię o postępowaniu? Zgodne z wszelkimi standardami. Dla Zabrskiego kolarstwo było ucieczką od trudnego życia z ojcem narkomanem. W 2003 r. dyrektor sportowy US Postal Johan Bruyneel i doktor Luis Garcia del Moral spotkali się z nim, dali EPO i plastry z testosteronem. Nie dali wyboru. Kto nie chce brać, ten w US Postal nie jeździ.W pierwszych paragrafach zeznający mówi o sobie, potem jest zwykle informacja, że wcześniej zeznawał pod przysięgą w śledztwie federalnym dotyczącym dopingu w grupie US Postal.Raport USADA to zeznania, ale też m.in. analizy medyczne, potwierdzenia przelewów Armstronga dla szwajcarskiej firmy należącej do doktora Michele Ferrariego.Ale np. Hincapie mówi, że jego zeznania nie są wymierzone w Lance’a, bo widział też wiele dobrych rzeczy, które robił Armstrong. Nie potępia go, bo takie były czasy, sam nie chce być potępiany. Wolałby mówić tylko o sobie, ale rozumie, że to nie było w tym śledztwie możliwe. Levi Leipheimer przyznaje, że już przed przyjściem do US Postal używał EPO, tam tylko nauczył się robić to mądrzej.

Roman
Roman

Wszystko, co piszecie o dopingu, komentarze za Armstrongiem, czy przeciw niemu, wskazuje tylko na to, że kolarstwo, to wielkie oszukiwanie innych. Od jakiegoś czasu nie wsiadam na szosówkę, a rower traktuję tylko jako środek lokomocji do pracy. Od znajomego słyszałem, że koksuje się tym czym się da na wielu zwykłych wyścigach, nawet dla amatorów – kontroli brak. Nie wiem czy w przyszłym roku będę siedział godzinami przed tv i pasjonował się wyścigami, bo jak wskazuje doświadczenie ostatnich lat – znowu będzie jakaś afera, może żona ma rację, że szkoda czasu…
A tak do decyzji Rabobanku – to chyba jest słuszna, że wycofuje się z kolarstwa – szkoda tylko kobiet. Myślę, że za doping (we wszystkich dyscyplinach) powinny być dyskwalifikacje dożywotnie i kary więzienia oraz olbrzymie finansowe, przecież to oszukiwanie widzów, sponsorów, organizatorów, a przede wszystkim innych sportowców.
Panie Tomaszu – proszę, nie wspominaj Pan już o Armstrongu, nigdy…

yorg
yorg

Dla mnie Lance Armstrong na zawsze pozostanie,niedoścignionym mistrzem.Inni „wielcy”,nawet gdyby „żarli” koks wiadrami,mogli mu tylko potowarzyszyć.

Dziecko Rosemary
Dziecko Rosemary

Wyparcie lub represja (od łac. reprimere, odpierać, odpychać, tłumić) to jeden z mechanizmów obronnych znanych w psychologii.

Jest to usunięcie ze świadomości myśli, uczuć, wspomnień, impulsów, fantazji, pragnień itp., które przywołują bolesne skojarzenia lub w inny sposób zagrażają spójności osobowości danej jednostki (na przykład prowokują pytania o moralność, wywołują poczucie winy itp.). Wyparcie zachodzi wtedy gdy zaspokojenie popędu (związane z przyjemnością) może spowodować – z uwagi na inne wymogi – przykrość. Wyparte myśli istnieją nadal, jednakże nie są dostępne świadomości. Wyparcie nie jest procesem jednorazowym i wymaga ciągłego nakładu energii.

Przykład: Pracownik nie dopuszcza do siebie myśli o możliwości zwolnień grupowych, o których mówi się w firmie. Czuje się dzięki temu lepiej (zmniejszenie frustracji), ale będzie kompletnie nieprzygotowany, jeśli zwolnienia nastąpią (zniekształcenie rzeczywistości). Według Freuda dzieli się ono na dwa typy:

Tzw. wyparcie pierwotne ma miejsce, kiedy pewne przeżycia lub emocje na bieżąco są niedopuszczane do świadomości. Takie zjawiska nigdy do niej nie docierają. Wyparcie pierwotne ma miejsce raz, w bardzo wczesnym etapie dzieciństwa, kiedy z nieświadomości wyodrębnia się świadomość.
Tzw. wyparcie wtórne, albo następcze albo właściwe ma miejsce, kiedy zjawiska pojawiły się w świadomości, ale wtórnie zostały wypchnięte do nieświadomości.

Ocańa
Ocańa

Dziecko Rozmaryn czy Rozmarynu? będę nie na temat ale jestem ciekaw skąd natchnienie aby kojarzyć się z „dzieckiem rozmarynu”
Afrodyta (dziecko upadłych aniołów) kiedy wychodziła z morza,to liście tego
krzewu były wszędzie.”Maria dziewica” wieszała płaszcz na tym krzewie,wtedy ponoć kwiaty robiły się niebieskie (imię Maria jest podłożone aby zmylić Chrześcijan.W rzeczywistości to ta sama kobieta i ma wiele imion z bardziej znanych oprócz Afrodyty to Venus,Izyda,Diana,Isis,Ishtar,pani Babilonu.jej zadaniem jest zwieść ludzi tak aby uwierzyli w fałszywego Jezusa (antychrysta)To ona rządzi
materialnym światem i ma ogromną moc zwodzenia i wielu za nią idzie.Nowoczesna psychologia (Freud,Wundt i wielu innych to jej ludzie)
przez nią natchnieni aby ich teorie ułatwiły prace szatanowi.
Czy nie lepiej jest rozpoznawać dobro i zło i nie stosować nowoczesnej psychologii która znaczy ludzi jak zwierzęta się znaczy.Pan Jaroński według mnie zrobił zle pisząc co napisał w ostatnim „Barometrze” a poza tym go lubię..i Pana psychologa też lubię..jedynie pseudonim „Dziecko Rosemary” nie dobrze mi się kojarzy. (Ocańa to kolarz zwycięzca TDF 1973).
pozdrawiam.

urlych
urlych

hah pan roman powyżej nie wsiada na szosówkę bo się obraził.. wats a pity 🙂

Kuman
Kuman

Wychodzi na to, że wszyscy brali więc i tak ARMSTRONG JEST NAJLEPSZY…!