Marco Pinotti (BMC) uległ kraksie podczas jazdy indywidualnej na czas na Mistrzostwach Świata w Valkenburgu i złamał obojczyk. Teraz mówi m.in., że wszystko zmierza w dobrym kierunku. A o czym jeszcze opowiedział? Poczytajcie.

Normalnie, kości powinny zrosnąć się same. Proces powinien trwać około 40 dni, około sześciu tygodni. Będę miał robione jeszcze jedno zdjęcie RTG pod koniec miesiąca. To będzie sześć tygodni po kraksie. Mam nadzieję, że coś z tego zdjęcia wyniknie i będę wiedział więcej.

Pinotti potwierdził, że odpoczywa od kraksy dbając o siebie i nie podejmując czynności treningowych. Być może zacznie treningi w pomieszczeniu jeszcze w tym tygodniu, ale zaznacza, że jest cierpliwy: Teraz czekam na odpowiedni moment, aby zacząć trenować. Nie będę się ścigał w najbliższym czasie, więc nie mam powodu, aby się spieszyć. Spotkam się z zespołem około 21 października. Jeśli dostanę zielone światło od lekarza zespołu, wrócę wtedy na szosę, albo około 30 października, kiedy będę po prześwietleniu.

Myślę, że w tym sezonie odniosłem największe sukcesy, zwłaszcza jeśli chodzi o jazdę na czas. Nie było takiej „czasówki”, w której nie byłbym w pierwszej dziesiątce. Naprawdę poprawiłem umiejętności, jeśli chodzi o jazdę na czas. Dużo czasu spędziłem na przeznaczonym do tego rowerze.

Olimpijski rezultat był jednym z najlepszych w jego karierze i utwierdził go w przekonaniu, że może zdobyć medal na MŚ. Cel był bardzo blisko: Popełniłem błąd na zakręcie. I niestety złamałem obojczyk. Nie zawsze kraksa kończy się złamaniem. Długo byłem rozczarowany, ale po czterech dnia powiedziałem sobie: ok, popatrz w przyszłość, wyciągnij z tego lekcję i zapomnij o tym. Kiedy po trzech tygodniach ludzie chcieli o tym jeszcze ze mną rozmawiać, odmawiałem.

Marta Wiśniewska

 

Poprzedni artykułFabian Cancellara prawdopodobnie nie wystąpi w Tour de France 2013
Następny artykułBarometr Tomasza Jarońskiego
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments