Marek Rutkiewicz (CCC Polsat Polkowice) po wygranej w Memoriale Stanisława Kirpszy w Sokółce, podzielił się z nami swoimi przemyśleniami, które dotyczyły dzisiejszej rywalizacji kończącej BGŻ ProLigę.
„Na przedostatniej rundzie chciałem przejechać przez miasto na jak najwyższej pozycji, ponieważ mocno dziś padało i nie chciałem zaplątać się w jakąś kraksę na zakręcie. Kilka razy podcinało mnie na pasach lub studzienkach, ale dałem radę. Później zorientowałem się, że za moimi plecami zostało tylko paru zawodników”, relacjonował dla czytelników naszosie.pl Rutkiewicz.
„Poszło kilka ataków, ale ostatecznie na ostatnim kółku odjechałem ja i Jarek Kowalczyk. Współpraca między nami dobrze się układała i do końca dawaliśmy sobie zmiany. Finisz był naprawdę niesamowity. Nie wiedziałem, że wygrałem – ponieważ Jarek wyrzucił rower na ostatnich metrach. Byłem przekonany, że to on pierwszy przeciął linię mety. Później jednak się okazało, że to ja zostałem triumfatorem z czego bardzo się cieszę. Wygrałem pierwszy wyścig w Sobótce, a teraz ostatni w Sokółce”, zakończył triumfator BGŻ ProLigi.