Paolo Bettini broni swoich podopiecznych z Reprezentacji Włoch, który startowali w niedzielnym wyścigu o Mistrzostwo Świata w Valkenburgu. Były kolarz Quick-Stepu jednocześnie wytyka błędy swoich zawodników. „Świerszcz” po kolejnym, słabym występie jest gotowy opracować czteroletni program naprawczy włoskiej kadry.
Bettini jako zawodnik dwukrotnie był mistrzem świata. Do tego w 2004 roku był również mistrzem olimpijskim. Od trzech sezonów jest selekcjonerem Reprezentacji Włoch, jednak jeszcze ani razu jego podopieczni nie stanęli na podium światowego czempionatu. W Holandii najlepszy z nich – Oscar Gatto był dopiero 14.
„Brakuje nam takiego skutecznego zawodnika jakim jest Gilbert. We Włoszech prawdziwymi specjalistami od klasyków są Pozzato, Ballan i Gasparotto. Niestety nie mogę korzystać z ich „usług”. Dlatego musimy pracować z młodymi zawodnikami i wierzę, że w przyszłości to zaprocentuje”, powiedział Paolo Bettini.
Dla sześciu z dziewięciu zawodników we włoskiej drużynie, niedzielny start był debiutem w imprezie mistrzowskiej na szczeblu seniorskim. Bettini jest zmuszony sięgać po mało doświadczonych zawodników, ponieważ Włoski Związek Kolarski przyjął uchwałę o wyeliminowaniu z reprezentacji zamieszanych w afery dopingowe kolarzy.
„Na ostatnich dwóch rundach wszystko zrobiliśmy dobrze. Jako pierwsi pokonaliśmy zjazd do Caubergu. Błędem może było to, że nie powinniśmy jako pierwsi wjeżdżać na podjazd„, dodał.
„Powinniśmy utrzymać Nibali`ego w czołówce, ale nie powinien on atakować przed Gilbertem. Gatto powinien siedzieć na kole Gilberta, tak by móc odpowiedzieć jego atak. Niestety w momencie gdy on ruszył do przodu, to był na około 20. pozycji, a na szczycie był siódmy. Jeśli przyjmiemy, że każdy rower to 2 metry długości, to rachunek jest prosty… Byliśmy za daleko”, opowiadał.
Foto: bettiniphoto.net
Andrzej
Polak powinien Wam Panowie,gdyby nie to co się wydarzyło Markowi dać lekcję pokory.