Już jutro odbędzie się wyścig ze startu wspólnego elity mężczyzn na Mistrzostwach Świata w Valkenburgu. Fachowcy, kibice i ludzie z ekipy Sky mówią, że Mark Cavendish ma bardzo nikłe szanse na obronę tytułu. Zatem kto odbierze mu tęczową koszulkę? Oto dziesięciu poważnych kandydatów:

Philippe Gilbert (Belgia)

Gilbert na co dzień mieszka blisko trasy jutrzejszego wyścigu. Ponadto wydaje się, że profil mu odpowiada. Powinien poradzić sobie z podjazdem pod Cauberg, a potem wygrać w całkiem szybkim finiszu. Poza tym, jego akcje wzrosły podczas tegorocznej Vuelty- belgijscy bukmacherzy stawiają na jego zwycięstwo w stosunku 13:5.

Tom Boonen (Belgia)

Podczas ostatnich miesięcy Belg z pewnością przeżywa wskrzeszenie swojej kariery. Po tym, jak w Madrycie, w 2005 roku założył tęczową koszulkę mistrza świata, pewnie nie pogardziłby kolejną. Mimo, że w wyścigu Amstel Gold nie błyszczał, to jest pewien, że poradzi sobie z Caubergiem i będzie w stanie efektywnie finiszować. Jednakże, kwestia jego sukcesu może leżeć także w rękach innych kolarzy. Jeśli uciekinierzy poradzą sobie na decydującym podjeździe, to Boonen może mieć problemy z zajęciem odpowiedniej pozycji do finiszu.

Simon Gerrans (Australia)

Australijski team przez ostatnie trzy lata zawsze miał miejsce na podium, ale w tym roku szanse wydają się być mniejsze ze względu na brak Cadela Evansa i Matthew Gossa. Gerrans zaś jest w formie, co udowodnił w ostatnim GP Quebecku. Ale Australijczykom brakuje alternatywnych i doświadczonych zawodników. Gerrans jest także walczakiem, co pokazał w wyścigu Milan-San Remo.

Vincenzo Nibali (Włochy)

Żadna z reprezentacji nie celebruje tak ducha MŚ jak włoska. Trener Włochów Paolo Bettini zbudował zespół wokół Nibalego, zabierając także młodych, utalentowanych kolarzy, jak Moreno Moser (zwycięzca tegorocznej edycji TdP) czy Diego Ulissi.

Nibali ciężko pracował od udanego dla niego Tour de France, ale brak umiejętności szybkiego finiszowania może być jego słabą stroną w przypadku, gdy po podjeździe pod Cauberg, z powrotem uformuje się cały peleton.

Peter Sagan (Słowacja)

Tak naprawdę po sukcesach w Tour de France (kilka wygranych etapów i klasyfikacja punktowa) słuchy o Słowaku nieco ucichły, zatem jego forma jest małą niewiadomą. Poza tym, trudno przewidzieć, jak Peter poradzi sobie na podjazdach przy niewielkim wsparciu drużyny. Jego małe doświadczenie i młodzieńczy temperament mogą przekreślić jego szanse.

John Degenkolb (Niemcy)

Młody Niemiec zyskał pozycję lidera drużyny po tym, jak wygrał pięć etapów w tegorocznej, hiszpańskiej Vuelcie. W przeciwieństwie do większości sprinterów, Degenkolb potrafi przetrzymać trudniejsze momenty, a to w połączeniu z dobrą taktyką i wsparciem zespołu może zaowocować tytułem mistrzowskim.

Edvald Boasson Hagen (Norwegia)

Boasson Hagen pokazał swoją siłę i klasę podczas GP Plouay-Ouest France, gdzie samotnie zaatakował i zwyciężył pod nieobecność Thora Hushovda. Norweg z Lillehammer z pewnością może skutecznie zaatakować na Caubergu, a potem szybko pomknąć do mety, tylko pytanie czy zdoła to zrobić bez pomocy kolegów ze Sky?

Alejandro Valverde (Hiszpania)

Hiszpańska drużyna ma Rodrigueza i Contadora, ale to właśnie Alejandro może być tym najpoważniejszym kandydatem do złota. Zaprezentował swoją siłę na Vuelcie i wydawał się być tam silniejszy z etapu na etap. W swoich złotych latach zwyciężał w  Liege-Bastogne-Liege i Fleche-Wallone, ale niespodziewanie nigdy nie wygrał Amstel Gold Race- wyścigu, który teoretycznie powinien lepiej do niego pasować.

Oscar Freire (Hiszpania)

Kariera Oscara Freire zbliża się ku końcowi. Jeśli zdobyłby tytuł mistrza świata w Holandii, ścigałby się jeszcze w 2013 roku. Oscar wie, jak smakuje zwycięstwo na MŚ. W tym sezonie nie był zbyt widoczny, ale jego ogromną przewagę może stanowić potężne doświadczenie i umiejętność nie popełniania błędów tam, gdzie inni to robią.

Thomas Voeckler (France)

Trener „Trójkolorowych” Laurent Jalabert mianował Voecklera na lidera zespołu nie mając właściwie żadnej alternatywy. Kolarz Europcar pokazał, że potrafi się odbudować po ciężkim dla niego TdF. Mimo że Francuz nie zaprezentował się dobrze w Kanadzie, to jedno jest pewne: w jazdę na rowerze wkłada całe swoje serce. Jednak to może nie wystarczyć.

Źródło: www.cyclingnews.com

Marta Wiśniewska

Poprzedni artykułPaweł Bernas: „Może sprawię miłą niespodziankę”
Następny artykułMŚ: Alexey Lutsenko mistrzem świata orlików! Brawa dla Pawła Bernasa!
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments