Philppe Gilbert (BMC) z wczorajszego zwycięstwa etapowego na hiszpańskiej Vuelcie cieszył się bardziej niż zwykle. A to dlatego, że od 14 września 2011 roku nie stanął na podium.
Cały rok czekałem na to zwycięstwo, więc jestem niezmiernie zadowolony, że mogłem przynieść sobie i drużynie BMC wielką radość. Jestem bardzo szczęśliwy- powiedział Gilbert po zakończeniu etapu.
To był dla mnie trudny sezon. Walczyłem o dobrą formę. Nigdy nie przestałem wierzyć w siebie, a moja rodzina i przyjaciele bardzo mnie wspierali. Mijający rok był prawdopodobnie najtrudniejszym w mojej karierze, dlatego to wsparcie było niezwykle cenne. Belgijska prasa bardzo mnie krytykowała. Nigdy nie mówiłem, że rezygnuję.
Gilbert ograł w końcówce właściciela czerwonej koszulki – Joaquima Rodrigueza (Katusha). Razem oderwali się od peletonu i podjeżdżali pod niewielkie wzniesienie Montjuic. To był trudny etap, ponieważ liderzy klasyfikacji generalnej walczyli o bonifikaty i w rezultacie różnice w generalce nadal są niewielkie. Kiedy Purito zaatakował, wiedziałem, że muszę się z nim zabrać. On jest prawdopodobnie najlepszym góralem, ale zdawałem sobie sprawę, że na finiszu to ja będę mocniejszy. Moja drużyna przez cały etap pracowała bardzo mocno. Swoją pracę wykonała perfekcyjnie.
Marta Wiśniewska
Foto: www.bettiniphoto.net
Nareszcie !!!
W końcu mój ulubiony kolarz wygrał. Forma rośnie, kto wie co będzie na MŚ.