Na dzień przed końcem TdF opowiadałem Saganowi o Vino, o jego wyczuciu, inteligencji kolarskiej o tym jak często wygrywał bardziej głową niż nogami… i masz, właśnie tak wygrał…

Patrząc na pierwszą grupę z przodu wyraźnie widać, że kto miał dziś nogi tam się właśnie znalazł, a jedynie ludzie mający realne szanse na medal w sprincie mogli oglądać się na Brytyjczyków łudząc się, że to skasują…

Vino dał mi motywację, myślę już o IO za 4 lata. Oczywiście o ile coś się zmieni w polskim środowisku kolarskim i znajdzie się miejsce dla pasjonatów, ludzi bardziej profesjonalnych i kompetentnych, którym zależy na polskim kolarstwie w miejsce bajkopisarzy…

Dziękuję kibicom za wsparcie i zrozumienie w trakcie TdF. Organizm już nie osiągnął 100 procent, normalne. Wrócę do wattów, własnej analizy sezonu i TdF następnym razem bo wiem, że to parę osób interesuje.

Jutro lecę już na Burgos… mało mi…

Źródło: www.sylwesterszmyd.pl

 

Poprzedni artykułEneco Tour 2012 (5-12.08.2012)
Następny artykułTour de Łódź: Słoweniec pokonuje Polaków w sprinterskim pojedynku
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments