6. etap Giro d`Italia był bardzo szczęśliwy dla Marka Cavendisha. Sprinter z Wyspy Man odniósł dziewiąte zwycięstwo w historii swoich startów we włoskiej imprezie w obecności żony oraz dopiero co narodzonej córeczki.
„Jestem bardzo zadowolony, ponieważ moja córka i dziewczyna przyleciały dziś, by mnie oglądać”, powiedział szczęśliwy mistrz świata. „To wspaniały dzień! Malutka Delilah Grace pierwszy raz mi kibicowała i trzymałem ją na podium! Nie wiem czy zwróciliście uwagę, ale ona także była ubrana na różowo”, zaznaczył z uśmiechem na twarzy.
„Na koncie mam już dwa etapy, jednak mógłbym mieć jeszcze jeden, gdyby nie ten feralny upadek. Z dnia na dzień czuję się coraz lepiej, rany się goją więc miejmy nadzieję, że to nie koniec moich sukcesów”, zakończył.
Foto: bettiniphoto.net
Andrzej