Na dzisiejszym etapie jazdy drużynowej na czas zespól Sky Team zajął dopiero 9. miejsce. Brytyjski zespół był raczej zaliczany jako jeden z faworytów do zwycięstwa.
Dodatkowo ich zawodnik Geraint Thomas, to dotychczasowy wicelider klasyfikacji generalnej, do Phinneya tracił zaledwie 8. sekund. Dzisiejszy start zakończył się dla nich rozczarowaniem. Strata Team Sky do zespołu Garmin-Barracuda wyniosła aż 30. sekund, co dało im zaledwie 9. lokatę.
„Chłopaki jechali dobrym rytmie, ale zdecydowanie za wolno. My cieszymy się z faktu, że po upadku Marka Cavendisha nie stało się nic poważnego”. – przyznał dyrektor sportowy, Steven De Jongh „Nie jest to wynik na jaki liczyliśmy, ale musimy iść naprzód. Cieszymy się że mamy już to za sobą” – dodał.
Jutrzejszy dzień to próba dla Team Sky. Zespół będzie miał szanse poprowadzić do kolejnego zwycięstwa swojego najlepszego sprintera – ”Manxmana”.
Foto: www.bettiniphoto.net