Cztery tygodnie temu, organizator wyścigu Paryż-Roubaix – firma ASO ogłosiła, że z trasy tegorocznej edycji wyścigu może zniknąć legendarny lasek Arenberg. Dziś jednak podano znacznie bardziej optymistyczne informacje.

Problem jest spowodowany przez fakt, iż bruk na tym kluczowym dla wyścigu odcinku mocno porósł mchem, co może być bardzo niebezpieczne dla zawodników.  Po kontroli, którą miesiąc temu przeprowadził dyrektor wyścigu Jean-François Pescheux, sam zainteresowany stwierdził.

„Trzeba było by dokładnie oczyścić ten odcinek. Bez tego, nie możemy wpuścić tam peletonu”, powiedział Jean-François Pescheux. „Jesteśmy w zasadzie w takiej samej sytuacji jak w 2005 roku, kiedy nie zdecydowaliśmy się przeprowadzić tamtędy trasy, ponieważ stwarzałoby to zagrożenie dla kolarzy”, dodaje.

Jednak lokalny samorząd regionu, gdzie leży owe miejsce ogłosił niedawno, że zajmie się tą sprawą i specjalna maszyna oczyści Arsenberg przed wyścigiem, który zaplanowano na 8 kwietnia. Ta informacja oznacza, że newralgiczny punkt „Piekła północy”, który jest najbardziej oblegany przez kibiców, prawdopodobnie zostanie na trasie najcięższego wyścigu świata.

Andrzej

 

 

Poprzedni artykułJelenia Góra wraca na trasę Tour de Pologne
Następny artykułTdL: David Zabriskie otwiera rywalizację w Malezji
W redakcji naszosie.pl praktycznie od samego początku. Obecnie większość czasu poświęca na prowadzenie grupy GVT. Weekendy zazwyczaj spędza na szosach całej Polski. Dla naszosie.pl zdobył trzy medale Mistrzostw Polski dziennikarzy w tym dwa złote. W Mistrzostwach Świata dziennikarzy na Krecie wywalczył czwarte miejsce w jeździe indywidualnej na czas.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments