Pomimo przeciętnego roku 2011, Fabian Cancellara nie zamartwia się i nie będzie zmieniać swoich przygotowań do sezonu 2012, który spędzi w RadioShack-Nissan-Trek.
„Robię dokładnie to samo co zawsze, ponieważ ten plan przygotowań gwarantuje znakomitą formę”, powiedział Cancallara. „W ubiegłym roku, brakowało mi tylko szczęścia, a jak wiadomo – szczęście to klucz do sukcesu”.
Szwajcar w poprzednim sezonie narzekał trochę na to, że w ekipie Leopard-Trek nie miał wsparcia podczas wyścigów klasycznych. W RadioShack-Nissan-Trek ma być inaczej, jednak dla byłego zwycięzcy Paryż-Roubaix, najgorszą wiadomością jest strata Stuarta O`Grady`ego, który przeszedł do GreenEdge.
„Z pewnością będę tęsknił za Stuartem, ale muszę się z tym jakoś pogodzić”, opowiada. „Ściganie się przeciwko sobie, dla nas obu będzie dziwnym doświadczeniem. Jednak z drugiej strony wiem jak wygrywać i by to osiągnąć, muszę trenować i dać z siebie wszystko”.
Były Mistrz Świata w jeździe indywidualnej na czas, opowiada również o swojej walce z Tonym Martinem, który zepchał go z „tronu” najlepszego czasowca na świecie.
„Prawdopodobnie łatwiej jest wrócić na szczyt, gdy z niego spadasz niż utrzymać się na nim. Będąc długo niepokonanym, mija dużo czasu i łatwo jest stracić motywację do ciężkiej pracy”, dodaje Cancellara. „Od dwóch lat miałem już mniej sukcesów w tej specjalności i było wiadomo, że któregoś dnia, ktoś wymierzy mi ostateczny cios. Teraz kiedy zostałem pokonany, szukam drogi, która znów poprowadzi mnie na szczyt”, kończy.
Andrzej
