Michele wycofałeś się na ostatniej rundzie. Co się stało?

Finisz lepiej widać od przodu, niż ze środka czy z tyłu peletonu (śmiech), a tak poważnie to miałem defekt na ostatniej rundzie i żadnych szans na dojście do peletonu. Tempo było szalone.

Jak oceniasz Wasz start i start Przemka Niemca w Tourze ?

Z tym pytaniem nie do mnie, od tego jest dyrektor sportowy (śmiech), robiliśmy wszystko zgodnie z założeniami, ale jak sam wiesz i widziałeś, nie zawsze idzie po naszej myśli. Mocno pracowaliśmy na Przemka. Na etapie Bukowina – Bukowina pilnowaliśmy Liquigasu. Na ostatnich kilometrach do mety zrobiło się ciemno i lunął deszcz, nie widzisz wtedy dobrze czy ktoś jest dobrze ujechany czy to deszcz płynie po twarzy. Ktoś odjechał… nie było reakcji Sagana i Nibalego czyli nikt liczący sie, dopiero Przemek po krótkiej chwili zorientował się, że to Martin i skoczył za nim. Zabrakło niewiele by go doszedł, wygrał etap i być może wyścig.

Reakcji Liquigasu nie było, bo Peter Sagan miał już dojść, Vincenzo Nibali holował Słowaka, zwłaszcza pod Gliczarów i na zjazdach…

I bardzo dobrze (śmiech), zbliża się Vuelta więc dobrze, że Nibali się podmęczy (śmiech), a tak serio, Przemek trochę był przyblokowany, jechał na 6-7 pozycji, a to wystarczyło by Martin odjechał.

Jak ocenisz ciężki, trudny, sztywny podjazd pod Gliczarów i te karkołomne zjazdy, nawet Toni Rominger przyznał, że jest za stromo więc jedzie „come turistico”.

Czesław Lang mógł zaprosić Miguela Induraina i Zenona Jaskółę, wtedy Toni pewnie nic by nie mówił, że za stromo (śmiech), facet ma już swoje lata, podejrzewam że w tym wieku, podobnie będę reagował. Póki co jestem zawodowcem, jestem też dobrze przygotowany, jak zawsze do sezonu, nie ma znaczenia mniej czy bardziej sztywny, długi czy krótki, po prostu jedziesz i robisz to, co na odprawie powiedział dyrektor. Ja to przeważnie myślę o tych co „strzelili”…, ja już będę w hotelu, a oni jeszcze na trasie (śmiech).

Na całej trasie było bardzo dużo kibiców, dopingowali też i Ciebie, znany jesteś dobrze w Polsce, spodziewałeś się tego?

Tak,tak, masa ludzi, super, naprawdę fajnie jest startować w takiej atmosferze, a to że mnie rozpoznawali i dopingowali to bardzo, bardzo miłe. Człowiek na drugi dzień wstaje i wie, że tam na trasie już czekają kibice, a jak wjedziesz w szpaler kibiców, to czujesz się tak jak na Tour de France czy Giro.

Teraz czas na Vueltę, pod nieobecność Contadora, Evansa, Sancheza urastasz do roli głównego faworyta?

Nie ukrywam, że jadę walczyć o zwycięstwo, ale wiesz sam, że Hiszpanie będą niezwykle aktywni i bardzo groźni, dodaj do tego parunastu liderów ekip i trzeba się nieźle napracować by wejść do top 10, a co dopiero walczyć o zwycięstwo. Ale jak poradzimy sobie jako zespół, zobaczysz na mecie w Madrycie. Po starej znajomości nie będziesz musiał ustawić się w kolejce po wywiad, mio amigo (śmiech).

Dziękuje za rozmowę i powodzenia na Vuelcie!

Trzymajcie za mnie kciuki… (radosny uśmiech)

Rozmawiał Artur M.

 

 

naszosie Artur – Michele co się stało ? ( Scarponi wycofał się na ostatniej rundzie w Krakowie ) 

M.Scarponi – finisz lepiej widać od przodu niż ze środka czy z tyłu peletonu ( śmiech ), a tak poważnie to miałem defekt na ostatniej rundzie i żadnych szans na dojście do peletonu. Tempo było szalone.
naszosie Artur – a jak oceniasz Wasz start i start Przemka Niemca w TdP ?
M.Scarponi – Z tym pytaniem nie do mnie, od tego jest dyrektor sportowy ( śmiech ),  robiliśmy wszystko zgodnie z założeniami, ale jak sam wiesz i widziałeś, nie zawsze idzie po myśli, Mocno pracowaliśmy na Przemka. Na etapie Bukowina – Bukowina pilnowaliśmy Liquigasu. Ostatnie kilometry do mety zrobiło się ciemno i lunoł deszcz, nie widzisz wtedy dobrze czy ktoś jest dobrze ujechany czy to deszcz płynie po twarzy. Ktoś odjechał… nie było reakcji Sagana i Nibalego czyli nikt nie liczący sie, dopiero Przemek po krótkiej chwili zorientował się że to Martin i skoczył za nim. Zabrakło niewiele by go doszedł, wygrał etap i być może wyścig.
naszosie Artur – Reakcji Liquigasu nie było bo Peter miał już dojść, w zasadzie gdyby nie Vincenzo Nibali, który na ostatnich dwóch podjazdach, zwłaszcza Gliczarów, i zjazdach, prakatycznie holował Sagana.
M.Scarponi – i bardzo dobrze ( śmiech ), zbliża się Vuelta więc dobrze ze V. Nibali się podmęczy ( śmiech ), a tak najnormalniej, Przemek trochę  był przyblokowany, jechał na 6-7 pozycji, a to wystarczyło by Martin odjechał.
naszosie Artur – bardzo ciężki, trudny, sztywny podjazd pod Gliczarów i te karkołomne zjazdy, nawet Toni Rominger przyznał że za stromo wiec jedzie „come turistico”.
M.Scarponi – Czesław Lang mógł zaprosić M.Induraina i Z. Jaskółę, wtedy Toni pewnie nic by nie mówił że za stromo ( śmiech ), facet ma już swoje lata, podejrzewam ze w tym wieku, podobnie będę reagował. Póki co jestem zawodowcem jestem też dobrze przygotowany, jak zawsze do sezonu,  nie ma znaczenia mniej czy bardziej sztywny, długi czy krótki, po prostu jedziesz i robisz to co na odprawie powiedział dyrektor. Ja to przeważnie myślę o tych co strzelili…,  ja już będę w hotelu a oni jeszcze na trasie ( śmiech ).
naszosie Artur – na całej trasie było dużo kibiców, dopingowali też i Ciebie znany jesteś dobrze w Polsce, spodziewałeś się tego?
M.Scarponi – tak,tak, masa ludzi zwłaszcza, super, naprawdę fajnie jest startować w takiej atmosferze, a to że mnie rozpoznawali i dopingowali to bardzo, bardzo miłe. Człowiek na drugi dzień wstaje i wie że tam na trasie już czekają kibice, a jak wjedziesz w szpaler kibiców, to czujesz się tak jak na TdF czy Giro.
naszosie Artur – teraz czas na Vueltę, pod nieobecność A.Contadora, C Evansa, S.Sancheza urastasz do roli głównego faworyta?
M.Scarponi – nie ukrywam że jadę walczyć o zwycięstwo, ale wiesz sam że Hiszpanie będą niezwykle aktywni i bardzo groźni, dodaj do tego parunastu liderów ekip ( w czasie wywiadu M.Scarponi nie wiedział kto z bardzo dobrych kolarzy wystartuje ) i trzeba się nieźle napracować by wejść do 10, a co dopiero walczyć o zwycięstwo, ale poradzimy sobie jako zespół, zobaczysz na mecie w Madrycie. Po starej znajomości nie będziesz musiał ustawić się w kolejce po wywiad, mio amigo ( śmiech ).
naszosie Artur – dziękuje za wywiad i powodzenia na Vuelcie
M.Scarponi – trzymajcie za mnie kciuki… ( radosny uśmiech )

naszosie Artur – Michele co się stało ? ( Scarponi wycofał się na ostatniej rundzie w Krakowie )

 

M.Scarponi – finisz lepiej widać od przodu niż ze środka czy z tyłu peletonu ( śmiech ), a tak poważnie to miałem defekt na ostatniej rundzie i żadnych szans na dojście do peletonu. Tempo było szalone.

 

naszosie Artur – a jak oceniasz Wasz start i start Przemka Niemca w TdP ?

 

M.Scarponi – Z tym pytaniem nie do mnie, od tego jest dyrektor sportowy ( śmiech ), robiliśmy wszystko zgodnie z założeniami, ale jak sam wiesz i widziałeś, nie zawsze idzie po myśli, Mocno pracowaliśmy na Przemka. Na etapie Bukowina – Bukowina pilnowaliśmy Liquigasu. Ostatnie kilometry do mety zrobiło się ciemno i lunoł deszcz, nie widzisz wtedy dobrze czy ktoś jest dobrze ujechany czy to deszcz płynie po twarzy. Ktoś odjechał… nie było reakcji Sagana i Nibalego czyli nikt nie liczący sie, dopiero Przemek po krótkiej chwili zorientował się że to Martin i skoczył za nim. Zabrakło niewiele by go doszedł, wygrał etap i być może wyścig.

 

naszosie Artur – Reakcji Liquigasu nie było bo Peter miał już dojść, w zasadzie gdyby nie Vincenzo Nibali, który na ostatnich dwóch podjazdach, zwłaszcza Gliczarów, i zjazdach, prakatycznie holował Sagana.

 

M.Scarponi – i bardzo dobrze ( śmiech ), zbliża się Vuelta więc dobrze ze V. Nibali się podmęczy ( śmiech ), a tak najnormalniej, Przemek trochę był przyblokowany, jechał na 6-7 pozycji, a to wystarczyło by Martin odjechał.

 

naszosie Artur – bardzo ciężki, trudny, sztywny podjazd pod Gliczarów i te karkołomne zjazdy, nawet Toni Rominger przyznał że za stromo wiec jedzie „come turistico”.

 

M.Scarponi – Czesław Lang mógł zaprosić M.Induraina i Z. Jaskółę, wtedy Toni pewnie nic by nie mówił że za stromo ( śmiech ), facet ma już swoje lata, podejrzewam ze w tym wieku, podobnie będę reagował. Póki co jestem zawodowcem jestem też dobrze przygotowany, jak zawsze do sezonu, nie ma znaczenia mniej czy bardziej sztywny, długi czy krótki, po prostu jedziesz i robisz to co na odprawie powiedział dyrektor. Ja to przeważnie myślę o tych co strzelili…, ja już będę w hotelu a oni jeszcze na trasie ( śmiech ).

 

naszosie Artur – na całej trasie było dużo kibiców, dopingowali też i Ciebie znany jesteś dobrze w Polsce, spodziewałeś się tego?

 

M.Scarponi – tak,tak, masa ludzi zwłaszcza, super, naprawdę fajnie jest startować w takiej atmosferze, a to że mnie rozpoznawali i dopingowali to bardzo, bardzo miłe. Człowiek na drugi dzień wstaje i wie że tam na trasie już czekają kibice, a jak wjedziesz w szpaler kibiców, to czujesz się tak jak na TdF czy Giro.

 

naszosie Artur – teraz czas na Vueltę, pod nieobecność A.Contadora, C Evansa, S.Sancheza urastasz do roli głównego faworyta?

 

M.Scarponi – nie ukrywam że jadę walczyć o zwycięstwo, ale wiesz sam że Hiszpanie będą niezwykle aktywni i bardzo groźni, dodaj do tego parunastu liderów ekip ( w czasie wywiadu M.Scarponi nie wiedział kto z bardzo dobrych kolarzy wystartuje ) i trzeba się nieźle napracować by wejść do 10, a co dopiero walczyć o zwycięstwo, ale poradzimy sobie jako zespół, zobaczysz na mecie w Madrycie. Po starej znajomości nie będziesz musiał ustawić się w kolejce po wywiad, mio amigo ( śmiech ).

 

naszosie Artur – dziękuje za wywiad i powodzenia na Vuelcie

 

M.Scarponi – trzymajcie za mnie kciuki… ( radosny uśmiech )

 

 

Poprzedni artykułTour de Pologne okiem Sylwestra Szmyda
Następny artykułPolska organizatorem szosowych Mistrzostw Świata?
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments