– To był etap z fantastyczną taktyką grupy Liquigas, bo jak ma się lidera, to trzeba pilnować peletonu i chronić żółtą koszulkę. Z dobrej strony pokazał się Marek Rutkiewicz, który udowodnił, że dobrze jeździ na zjazdach, a jutro to będzie bardzo ważny element na trasie do Bukowiny. Widać, że jest dobrze przygotowany – powiedział po 5. etapie Tour de Pologne Czesław Lang.
Jak Pan oceni ściganie się na ulicach Zakopanego?
– Jechałem obok peletonu na rundzie i widziałem dużo ataków i kontrataków. Później odjechała ucieczka, ale zobaczono, że nie ma w niej wybitnych górali i peleton był pewny, że ją dogoni. Przez trzy rundy grupa Liquigas oszczędzała siły, ale gdy zobaczyli, że i Lampre zamierza atakować, to wzięli się do pracy i pomogli Peterowi Saganowi w wygraniu drugiego z rzędu etapu.
Sagan wyrasta na faworyta do zwycięstwa?
– On pokazał, że jest w fantastycznej formie, ale nie wiem czy wygra wyścig. Jutro na najcięższym etapie pokażą się ci prawdziwi górale, którzy ważą po 50 kg, taki jak Michele Scarponi oraz nasi Przemek Niemiec i Marek Rutkiewicz, a może ktoś jeszcze inny. Jutrzejszy etap na pewno zapowiada się bardzo ciekawie.