Doświadczony Robbie McEwen (RadioShack) wygrał 4. etap Tour de Wallonie. Nowym liderem został Greg Van Avermaet (BMC), a piąte miejsce w generalce zajmuje Michał Gołaś (Vacansoleil-DCM)!
Czwarty dzień ścigania po walońskich szosach to krótki, płaski odcinek z miejscowości Enghien do Mouscron. Podobnie jak wczoraj, kolarzom bardzo spieszyło się na metę. Kolumna osiągnęła dziś przeciętną 45 km/h.
Na początku rywalizacji znajdowały się dwie lotne premie, na których o prowadzenie w wyścigu walczyli Van Avermaet, oraz dotychczasowy lider Joost Van Lijen (Vacansoleil-DCM). Górą z tego pojedynku wyszedł Belg i to on założył koszulkę lidera.
Najbardziej aktywni na pierwszych kilometrach byli: Martin Mortensen (Léopard Trek), Grégory Habeaux (Véranda’s Willems – Accent), Artem Ovechkin (Katusha) oraz Kévin Reza (Europcar) i to właśnie oni zdołali oderwać się od zasadniczej grupy. Czwórce jednak ciężko było oderwać się od peletonu na takim etapie i wypracowali tylko 2 minuty i 25 sekund przewagi. Z tyłu goniła ekipa Vacansoleil.
Ucieczka została złapana na 2 kilometry przed kreską! W peletonie trwała wojna pociągów. Jak za dawnych lat, zza pleców wszystkich wyskoczył Robbie McEwen. Były triumfator zielonej koszulki Tour de France pokonał Alexandra Kristoffa (BMC Racing Team) oraz Yauheniego Hutarovicha (FDJ). Polak przyjechał na 26 miejscu.
W klasyfikacji generalnej, Van Avermaet ma taki sam czas jak Van Leijen! Jednak przez lepszą pozycję na etapie został liderem. Michał Gołaś jest piąty, ze stratą 20 sekund do lidera.
Jutro ostatni etap wyścigu. Trzymajmy kciuki za „Gołego”!
Andrzej