Andy Schleck (Leopard-Trek), po brawurowej akcji wygrał 18 etap Tour de France, z metą na Col du Galibier. Luksemburczyk pokonał swojego brata Franka (Leopard-Trek) oraz Cadela Evansa (BMC-Racing). Liderem pozostał Thomas Voeckler (Europcar)! Poważne straty poniósł Alberto Contador (SaxoBank SunGard).

18 etap Tour de France, to królewski odcinek tegorocznej edycji wyścigu z metą na Col du Galibier. Wyścig po krótkiej przerwie wrócił do Francji i od razu przywitał się z krajem mocnym uderzeniem. Col Angel, zostało pokonane po raz pierwszy w historii od włoskiej strony, w rezultacie dało to blisko 60 kilometrów podjazdu! Następnym przystankiem było równie legendarne wzniesienie Izoard. Po zjazdach do Briancon, nastąpił początek podjazdu pod metę etapu, Galibier. Ten podjazd, pierwszy raz na trasie Tour de France pojawił się w 1911 roku. Dodatkowo, meta na wysokości 2645 metrów, była najwyższą w historii wyścigu.

Po szybkim początku etapu, który od kilku dni towarzyszy odcinkom Tour de France, wyłoniła się grupka w składzie: Leonardo Duque (Cofidis), Joost Posthuma (Leopard-Trek), Anthony Delaplace (Saur-Sojasun), Dries Devenyns (Quick-Step), Maarten Tjallingii (Rabobank), Brent Bookwalter (BMC-Racing), Markel Irizar (RadioShack), Imanol Erviti (Movistar), Danilo Hondo (Lampre-ISD), Ramunas Navardauskas (Garmin-Cervelo), Ruben Perez Moreno (Euskaltel-Euskadi), Pablo Urtasun Perez (Euskaltel-Euskadi), Maxim Ignlinsky (Astana), Maxime Monfort (Leopard-Trek), Nicolas Roche (Ag2r-La Mondiale), Johnny Hoogerland (Vacansoleil-DCM), Marcus Burghardt (BMC-Racing), Mickael Delage (FDJ) i Egor Silin (Katusha).

Gdy czołówka zbliżała się do Col Agnel (2 744 m) – 23.7 km wspinaczki, śr 6,5% – kategoria H, miała około 9 minut przewagi nad resztą stawki. W peletonie zaczęli odpadać sprinterzy oraz doszło do kolejnych ataków. Do przodu wyrwali m.in.: Levi Leipheimer (RadioShack), Remy Di Gregorio (Astana), Robert Gesink (Rabobank), David Moncoutie (Cofidis), Arnold Jeannesson (FDJ) oraz Andrei Zeits (Astana). Tymczasem z przodu, premię wygrał Iglinsky, a od grupki odpadł Danilo Hondo.

Kolarze wjechali na długie zjazdy, do podnóża Col d’Izoard (2 360 m) – 14.1 km wspinaczki, śr 7,3% – kategoria H. Wtedy została złapana grupka Leipheimera. Mocne tempo rozpoczęła dyktować ekipa Leopard-Trek. Dość niespodziewanie, na kilka kilometrów przed szczytem, zaatakował Andy Schleck. Młodszy z braci pomknął w stronę szczytu, dojeżdżając do swojego pomocnika Joosta Posthumy, który znajdował się w ucieczce dnia. Atak Luksemburczyka prawie nie został „zauważony” w grupce faworytów.

Z przodu samotnie kręcił Iglinsky, za którym podążał Silin, Roche, Devenyns oraz kolejny z pomocników Schlecka, Monfort. Luksemburczyk szybko doskoczył na zjazdach do czekającego na niego Belga i razem złapali wszystkich uciekinierów.

Na podjazd pod – Col du Galibier (2 645 m) – 22.8 km wspinaczki, śr 4,9% – kategoria H, jako pierwsza wjechała trójka Schleck, Silin, Roche. W peletonie pracowała ekipa Euskaltel-Euskadi oraz SaxoBank. Grupka faworytów traciła do prowadzącej trójki 3 minuty.

Luksemburczyk zgubił zbędny „balast” w postaci swoich towarzyszy i zaczął powiększać przewagę, która w pewnym momencie wynosiła nawet 4 minuty i 25 sekund, jednak wtedy swoją pracę rozpoczął Sylwester Szmyd (Liquigas-Cannondale). Wkrótce Polaka zastąpił Cadel Evans, który mniej więcej od 9 kilometra przed kreską ciągnął grupkę faworytów.

Na 4 kilometry przed końcem od grupki Evans, Voeckler, Rolland, Basso, F. Schleck, Cunego odpadł Alberto Contador.

Etap padł łupem Andy`ego Schlecka. Drugi na mecie Frank, stracił do niego 2 minuty i 7 sekund, a trzeci Cadel Evans zameldował się 2 minuty i 15 sekund za zwycięzcą. Tuż za Australijczykiem przyjechał Basso oraz Voeckler. „El-Pistolero” ze stratą 3 minut i 50 sekund był dopiero 15.

W klasyfikacji generalnej, dzielny Voeckler ma już tylko 15 sekund nad Andym Schleckiem. Trzeci Frank, traci do lidera 1 minutę i 8 sekund. Contador jest 7, ze stratą 4 minut i 44 sekund do lidera.

Pełne wyniki 18 etapu > tutaj

Andrzej

Poprzedni artykułSamuel Sanchez:”Nie można czekać tylko na ruchy pozostałych”
Następny artykułZapowiedź 19 etapu Tour de France 2011
W redakcji naszosie.pl praktycznie od samego początku. Obecnie większość czasu poświęca na prowadzenie grupy GVT. Weekendy zazwyczaj spędza na szosach całej Polski. Dla naszosie.pl zdobył trzy medale Mistrzostw Polski dziennikarzy w tym dwa złote. W Mistrzostwach Świata dziennikarzy na Krecie wywalczył czwarte miejsce w jeździe indywidualnej na czas.
Subscribe
Powiadom o
guest
7 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Tomek
Tomek

Piękny etap. Szkoda że na emocje musieliśmy czekać aż do 18 etapu. Brawo Schleck, jeśli dziś się zbytnio nie wypompował i jutro pojedzie równo z Evansem to ma Tour w kieszeni. Contador dziś od samego początku nie był w dobrej dyspozycji, niestety przegrał wyścig, na czasówce jest w stanie odrobić może minute, może półtorej, nie więcej. Jestem pełen podziwu dla Voecklera, praktycznie do samego końca wytrzymał tempo. Brawo!

Boss
Boss

Tych nieprofesjonalnych komentatorów eurosportu powinni już wymienić bo już słuchać się ich nie da.
Takie faworyzowanie contadora nie powinno mieć miejsca podczas ”obiektywnego” komentarza dla tak renomowanej stacji. Oni powinni przekazywać informacje a nie gadać pierdoły i opowiadać kogo lubią oglądać a kogo nie.

Bart
Bart

Piękny etap! W końcu ktoś zaatakował i to skutecznie… szkoda Alberto… widać, że nie jest w formie… ale liczę na niego jutro!!!

Bart
Bart

Akurat komentatorzy są bezbłędni… poza tym tak samo faworyzowali Armstronga więc nie wiem w czym problem… a oglądałeś relacje z wyścigów na Eursporcie w latach 90’tych? Bez żadnego komentarza… tylko odgłosy z trasy… to była dopiero masakra!!!

grzegorz
grzegorz

a ja lubie komentatorow eurosportu!!! przypominaja mi dziadkow z muppet show. co do jutrzejszego etapu i koncowej klas tour faworytem dla mnie jest evans. jest w zyciowej formie co pokazal dzisiaj no i dobrze jezdzi czasowki

zbierak
zbierak

Voeckler rządzi, dzisiaj bedzie pilnowal Andyego w czasowce bedzie lepszy i dowiezie zwyciestwo do paryza

Piotr/Sobótka
Piotr/Sobótka

Coraz mniej rozumiem z kolarstwa chociaż sam wiele lat się ścigałem i do dzisiaj sporo trenuje. Tour de France jak do tej pory nudny i niezrozumiały gdzie mu tam do giro. Jeżeli Voecler przejedzie dzisiejszy etap co przy jego dyspozycji nie wydaje się wielkim problemem to znaczy,że wczoraj w głupi sposób przegrał Tour de France. Resztę panów zapraszamy na partyjkę szachów i lampkę wina. Thomas Voecler to jedyny facet z jajami w tym bezpłciowym towarzystwie. Niestety p.Jaroński i Wyrzykowski mają rację. Swoją drogą bardzo trafne spostrzeżenia. Bajdużenia Sylwka o jakiś planowanych atakach Basso też już powoli nie trawię. Basso jeździ na świadka. Żal to wszystko oglądać….