Alberto Contador miał pecha podczas zakończonego w ostatnim tygodniu, wyścigu Vuelta Castilla y León. Jednak Hiszpan pokazał, że jego forma przed Giro d’Italia cały czas zwyżkuje. Pierwszym poważnym sprawdzianem dla „El Pistolero”, przed włoskim wyścigiem będzie klasyk, Fleche Wallone.
Lider zespołu Saxo Bank SunGard, złapał gumę na finałowym podjeździe,2 km przed kreską na kluczowym etapie Castilla y León, z metą na Laguna de Peces. Ten pech pozbawił go czwartego w tym sezonie zwycięstwa w klasyfikacji generalnej. Jednak zdołał wygrać tam czasówkę, co było jego szóstym triumfem w tym roku.
Przypomnijmy, że Contador ma prawo do startów do czasu, kiedy Trybunał Arbitrażowy do Spraw Sportu poda swoją opinię na temat czy powinien zostać ukarany za dodatni wynik testu na Clenbuterol. Badanie miało być przeprowadzone podczas zeszłorocznego wyścigu Tour de France.
Contador przyznaje, że jego forma jest wciąż o stopień lub dwa niższa, od jego najlepszej dyspozycji. Jednak jego organizm cały czas notuje progres. „Prawdziwy cel, jest nieco bardziej przede mną. Flèche Wallonne jest ważne, jednak traktuje to jako sprawdzian przed Giro d’Italia, który jest głównym celem tej części sezonu”.
Po trzecim miejscu, podczas zeszłorocznego wyścigu, który zakończył tuż za Cadelem Evansem i Joaquinem Rodríguezem, Hiszpan chce się odegrać po zimowym zamieszaniu z jego osobą w roli głównej. Contador na koniec dodał również, że finałowy podjazd na Mur de Huy, bardzo mu odpowiada.
Andrzej