Po pierwszych startach na Majorce, potrzebowałem odpoczynku i chwili w domu. Ciężkie zgrupowanie, nerwowe starty i długo poza domem. Poświęcenie spore, ale przygotowania do sezonu zawsze są ciężkie.

Na Ruta del Sol czułem się już o niebo lepiej. Pomimo tego że, tradycyjnie zepsułem prolog (w zeszłym roku chyba wszystkie pojechałem źle), ale w sumie nie spodziewałem się innego występu pierwszego dnia, gdy przyjechałem z zimy i roweru górskiego. Ale w następnych dniach było już lepiej. Pod największe podjazdy utrzymywałem się w ścisłej czołówce, a na finiszach meldowałem się w pierwszej piętnastce. Noga była dobra, narzekać nie mogę. Dopisała też pogoda, więc wyścig można uznać za udany.

W najbliższych dniach pojadę klasyk Le Samyn, a na następny dzień wylatuję na kolejne zgrupowanie, więc szykuje się mała przerwa w startach.

Źródło: www.huzarski.pl

Poprzedni artykułMark Cavendish na prezentacji MG Kvis Norda. Zobacz video!
Następny artykułSebastian Langeveld zwycięzcą Omloop Het Nieuwsblad. Zobacz finisz.
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments