Podczas prezentacji trasy Giro d’Italia 2011, dużą ilością ciężkich etapów zainspirowani byli górale. Z kolei rozczarowani byli sprinterzy, którzy będą mieli mało okazji do zmierzenia się na ostatnich metrach.
Oficjalna książeczka wyścigu klasyfikuje siedem etapów jako płaskich, jednak na pięciu z nich na ostatnich 30 kilometrach znajdują się podjazdy, których sprinterzy mogą nie przetrzymać. Jedynie 8. etap do Trope i 12. do Rawenny są całkowicie płaskie.
Sacha Modolo z Colnago-CSF Inox natychmiast wyraził się negatywnie na temat trasy, również Alessandro Petacchi był nieszczęśliwy.
„Podczas moich 11., dotychczasowych startów w Giro, ten 12. będzie zdecydowanie najtrudniejszy. Z każdą kolejną edycją jest co raz gorzej z finiszami.” – powiedział Ale-Jet dla Cyclingnews.
„Wydaje się, że jeśli włożymy odpowiednią ilość pracy to będzie kilka okazji dla sprinterów. Na papierze jest siedem takich okazji, ale w rzeczywistości są tylko dwa, płaskie odcinki, na których peleton nie odpuści i przyjedzie duża grupa.”
„Jeśli będę miał się dobrze, trudne końcówki mogą być zaletą, a inni sprinterzy mogą mieć problemy.” powiedział zwycięzca zielonej koszulki w tegorocznym Tour de France.