„Przed dzisiejszym etapem byłem bardzo zmotywowany aby pokazać się na Eneco z dobrej strony. Po wczorajszym ciężkim etapie, gdzie kilka odcinków brukowych mnie „zabiło” , dziś od pierwszych kilometrów zabierałem się w akcje zaczepne.
Pierwsza, w ktorej był także Marcin Sapa nie miala racji powodzenia, gdyż był tam zawodnik, który miał trzy minuty straty w generalce, więc ekipy liderów nie pozwoliły na odjazd naszej grupki.
Nie przejmując się niepowodzeniem tego ataku próbowałem dalej, aż po około 35 kilometrach udalo mi się uciec wraz z czterema kolarzami. Współpraca nam się układała, dzięki czemu udalo nam odjechać maksymalnie na 9 minut.
Końcowe kilometry były strasznie nerwowe, w końcówce wierzyliśmy, że jednak nam się uda dojechać do mety, ale jak wiadomo siła peletonu jest ogromna i zostalismy doścignięci.
Nie żałuje okazji i mam nadzieje, że za którymś razem uda mi sie dojechac do mety jako pierwszy.”