Sytuację na czwartkowym etapie kontrolowała ekipa Lampre, przez pierwsze trzy rundy pod Zameczek jechaliśmy dość spokojnie, później peleton zaczął się rwać. Przed wjazdem na Równicę tempo nadawała ekipa Caisse d’Eprgne, którzy jechali na Kiryienkę.
Założenie mieliśmy takie, aby finałowy podjazd rozpocząć z przodu, troszkę za mocno poszedłem na początku, na kostce przez co mnie przydusiło.
Potem jechałem już swoim tempem, równo przez co przyjechałem w drugiej grupie.
Jutro jest ciężki etap z trudnymi podjazdami. Moim celem jest znalezienie się w pierwszej dziesiątce, myślę że jak na debiut byłby to dobry wynik. Będę walczył.