Na tym Giro nie ma na nic kompletnie czasu, do stołu siadamy najwcześniej o 21szej a kładziemy się spać przed północą.

No to się zaczęła pogoń za straconymi minutami. Mamy silną ekipę, cieszy też realizacja założeń taktycznych łącznie ze zwycięstwem Nibalego po ataku z góry. Jest zdecydowanie jednym z czołowych zjazdowców. Miał spróbować ale tylko w przypadku gdy nikt nie podczepi się do jego koła.

Ja kręcę już dobrze, trochę mi dziś jeszcze nogi dawały problemy z tyłu, ale to już raczej wina siodełka.

Jutro… nie wiem, chciałbym by inni dojechali do Zoncolan podgotowani a to już będzie mój problem… O taktyce nie rozmawialiśmy, ale do końca czekać nie można.

Źródło: www.sylwesterszmyd.blogspot.com

Poprzedni artykułTour of California 7 etap kat. 2.HC USA 16-23.05.2010
Następny artykułHeinrich Haussler na „podwójnym gazie”
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments