Floyd Landis zaprzecza, jakoby miał włamać się na serwer francuskiego laboratorium antydopingowego Chatenay-Malabry. Powiedział też, że nie został doręczony mu nakaz aresztowania.
Landis miał podwyższony poziom testosteronu podczas Tour de France 2006, a kontrole były przeprowadzane przez francuskie laboratorium. W listopadzie tego roku laboratorium ogłosiło, że ich komputery zostały zarażone wirusem, który usunął cześć danych lub je pozmieniał. Sfingowany plik, który dotyczył Landisa był wykorzystywany w obronie Amerykanina przed Amerykańską Organizacją Antydopingową.
Atak hakerski został przeprowadzony z komputera o takim samym adresie IP jaki posiada trener Landisa – Arnie Baker. Nakaz aresztowania został wydany również dla Bakera.
„Oczywiście, Francuzi wierzą, że mają wystarczające dowody na to że Floyd jest winny. To było poważne naruszenie bezpieczeństwa, przecież w tym systemie jest wiele innych profili różnych zawodników. Mam nadzieję, francuski wymiar sprawiedliwości dowie się kto zaatakował serwery laboratorium” – powiedział szef Amerykańskiej Organizacji Antydopingowej.