Basso Szmyd– Na długo przed rozpoczęciem Vuelty, myśląc o jej tegorocznej edycji, myśleliśmy i mówiliśmy właśnie o tych dniach. Trzy ciężkie etapy, które będą kluczem do zwycięstwa. Ivan jest silny i wierzy, że w poniedziałek może mieć na plecach koszulkę lidera. Ja wierzę, że jak na każdym wielkim tourze Valverde będzie miał jeden słabszy dzień, jeśli nie, to my musimy okazać się silniejsi. Zaugg wydaje się już nieźle kręcić, Roman sam nie wiem, ale liczę że odnajdzie się w te trzy dni. A ja sam… zobaczymy, przed oczami mam każdy kilometr Velefique, podjazdu, który bardzo mi się podoba i który przejechałem w czwartek rano z Ivanem po raz kolejny. W sobotę świetnie mi znany Monachil, którego nie mogę nigdy strawić i na finał Sierra Nevada. No i moja ulubiona Sierra della Pandera na zakończenie w niedzielę, kolejny prawdziwy podjazd, trochę przypominający piątkowe Velefique. My będziemy mieli co jechać… a kibice co oglądać!!! Ja wolę kręcić szczerze mówiąc.

Źródło: www.eurosport.pl

Foto: naszosie.pl

Poprzedni artykułSylwester Szmyd: „Miały być dwa spokojne dni…”
Następny artykułZapowiedź 12 etapu Vuelta a Espana
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments