Agent Juana-José Lobato, jednego z trzech kolarzy LottoNL-Jumbo, którzy zostali wyrzuceni z obozu treningowego w Gironie za zażywanie środków nasennych bez konsultacji z lekarzem drużyny, powiedział portalowi CyclingPub, że drużyna chce ukarać jego podopiecznego, ponieważ nie jest Holendrem.
Powiedzieli nam [kierownictwo drużyny LottoNL-Jumbo], że chodzi o zażywanie środków nasennych i tytoniu do żucia. Ale [Lobato] powiedział mi, że drużyna chce ukarać go tylko dlatego, że nie jest Holendrem.
Twierdzi on, i ja mu wierzę, że wbrew temu, co mówi drużyna, nie dał nikomu żadnych tabletek, tylko krople. Poinformował mnie również, że nie brał udziału w imprezie, tylko wziął środki nasenne i poszedł spać
– powiedział Juan Campos.
Poza Lobato sprawa dotyczy również Pascala Eenkhoorna i Antwana Tolhoeka. Jak donosi portal Cyclingnews, powołując się na Nos.nl, wszyscy trzej kolarze zanim zostali odesłani do domu, byli hospitalizowani.
Dyrektor sportowy Merijn Zeeman i menedżer Richard Plugge nie mogli obudzić Juana-José Lobato, po czym niezwłocznie powiadomili lekarzy drużyny, którzy polecili wezwać karetkę pogotowia. Jednak do momentu jej przyjazdu Hiszpan wstał i samodzielnie do niej wszedł.
Pozostali dwaj kolarze czuli się o wiele lepiej, choć Pascal Eenkhoorn zachowywał się „dziwnie”, gdy zszedł do hotelowego lobby.
Drużyna LottoNL-Jumbo w oficjalnym oświadczeniu dotyczącym tego incydentu nie podała, jaką dokładnie substancję zażyli kolarze. Zapewniła jedynie, że nie znajduje się ona na liście środków dopingowych. Według Zeemana znaleziono butelkę z cieczą i kroplomierz. Z kolei hiszpański dziennik „El Mundo” informuje, że były to środki nasenne Zolpidem i Lormetazepam oraz tytoń do żucia i alkohol.
Więcej o sprawie również tutaj.