Czwartkowy „etap prawdy”, jazda indywidualna na czas na odcinku 60,6 km, może mocno przetasować klasyfikację generalną wyścigu.
Długa, trudna technicznie, zawierająca dwa podjazdy „czasówka” może okazać się jednym z najważniejszych etapów 92 edycji Giro d’Italia. Na jej trasie znajdują się dwa podjazdy:
– Passo del Bracco (kat. 3; 18,6 km; 613 m n.p.m.; długość 15,8 km; średnie nachylenie 3,8%; max 8%)
– Passo del Termine (kat. 2; 44,5 km; 548 m n.p.m.; długość 8,8 km; średnie nachylenie 6,1%; max 10%)
Trzeci etap hiszpańskiego wyścigu „Dookoła Katalonii” wygrał Alejandro Valverde (Caisse d’Epargne), który dzięki zwycięstwu umocnił się na pozycji lidera.
Kolejny etap z Roses do La Pobla de Lillet o długości 182,9 km zwyciężył Alejandro Valverde, który na metę przyjechał wraz z dziewięcioma zawodnikami.
Na trasie dzisiejszej rywalizacji znajdowały się trzy premie górskie 1 kategorii. Na ostatniej z nich zaatakował Valverde.
Hiszpan na finiszu pokonał swojego rodaka Davida De La Fuente (Fuji-Servetto) oraz Daniela Martin (Garmin – Slipstream).
W klasyfikacji generalnej na pierwszej pozycji umocnił się Alejandro Valverde, drugi jest Haimar Zubeldia (Astana), a trzeci Samuel Sanchez (Euskaltel – Euskadi).
Polacy po raz kolejny pojechali słabo. Na dzisiejszym etapie stracili ponad 17 minut. Marcin Sapa (Lampre) w klasyfikacji generalnej jest 142, a Maciej Bodnar (Liquigas) zajmuje 158 pozycję.
Mark Cavendish (Team Columbia – Highroad) po raz drugi zwyciężył etap Giro d’Italia. To już piąte zwycięstwo zawodnika Team Columbia w tegorocznym Giro.
Zanim wystartował jedenasty etap z Turynu do Arenzano (Genova), kolarze minutą ciszy uczcili śmierć tragicznie zmarłego Fabio Saccaniego, motocyklisty pracującego przy Giro.
Płaski etap o długości 214 km rozpoczął się od pojedyńczych ataków. Jednak pierwsza udana ucieczka miała miejsce na 65 kilometrze, kiedy to od peletonu „oderwało się” czterech zawodników: Gustavo Cesar Veloso (Xacobeo Galicia), Cameron Meyer (Garmin-Slipstream), Dimitro Grabowsky (ISD) i Alessandro Donati (Acqua & Sapone). Na 77 kilometrze ich przewaga wynosiła już 2 minuty, ale peleton wziął się do pracy i na 107 kilometrze zlikwidował ucieczkę.
Kolejny atak zainicjował Vladimir Isaichev (Xacobeo Galicia), który szybko wypracował sobie przewagę 8 minut. Na lotnej premii (170 kilometr) jego przewaga zmalała do 2 minut, a po kilku kilometrach akcja została skasowana przez zasadniczą grupę.
Na kolejnych kilometrach miały miejsce kolejne próby odjazdu, jednak bez powodzenia.
Ostatecznie 11 etap to finisz peletonu. Doskonale rozprowadzony przez swoich kolegów z drużyny Mark Cavendish najszybciej finiszował i po raz drugi wygrał etap 92 Giro d’Italia. Na drugiej pozycji przyjechał Tyler Farrar (Garmin), a na trzeciej Alessandro Petacchi (LPR Brakes.
Liderem pozostał Danilo Di Luca (LPR – Brakers).
Jutrzejszy etap to chwila prawdy – indywidualna jazda na czas na dystansie ponad 60 kilometrów zapewne mocno zmieni klasyfikację generalną wyścigu.
„Dzisiejszym maratońskim etapem z Cuneo do Pinerolo o długości 262 km wkroczyłem w dwucyfrową liczbę etapów, gdyż dzisiaj mieliśmy etap 10. Przy takim dystansie spodziewałem się spokojnego początku, ale przez pierwsze dwie godzin średnia wahała się w okolicy 50 km/h, spokojnie nie było wcale, nawet pod pierwszą nieliczącą się górkę która była na mniej więcej 75ym kilometrze peleton porwał się a z przodu praktycznie sami wielcy więc widać, że wszyscy się pilnują. Po wielu akcjach, atakach wreszcie poszedł ciekawy odjazd w sumie 12 kolarzy, mi też udało się tam zabrać. Niestety na dzisiaj bojowo nastawił się Garzelli który był bardzo aktywny od samego początku ale w tej ucieczce go niestety zabrakło i jego grupa dogoniła nas na podjeździe pod Moncenisio. Peleton był pod górkę mocno poszarpany i rozciągnięty, ale na dole zjazdu większość się zeszła i utworzyła się grupa około 130 zawodników. Z przodu uciekał wspomniany Garzelli a w peletonie jakoś spokojnie i nikt go nie gonił. Po premii TV spontanicznie do przodu pojechali Grivko i Visconti doganiając Grazelliego na zjeździe, niestety nie udało im się dojechać do mety choć w sumie nie zabrakło wiele. Ciągle brakuje nam trochę szczęścia w tym wyścigu, ale ponieważ Pan Bóg nie rychliwy ale sprawiedliwy to i pewnie do nas się ono wreszcie uśmiechnie.
Ja dzisiaj wylądowałem w grupetto które utworzyło się pod koniec podjazdu pod Sestriere i nie powiem, że spokojnie dojechaliśmy do mety bo ze zjazdu prędkość dochodziła miejscami do 90 km/h, strasznie szybkie dzisiejsze zjazdy, podjazd to pół biedy ale zjechać z góry w dół to tutaj prawdziwa sztuka.
Po dniu wolnym czułem się dzisiaj dość dobrze, do pierwszej góry wszystko było ok., niestety głowa coraz mniej radzi sobie z obciążeniem, zabrałem się w fajny odjazd który w sumie miał spore szanse powodzenia i już myślałem, że będzie dobrze, to nas skasowali, po tym jakoś nie mogłem się zmobilizować pod górę, choć ostatecznie i tak wylądowałem w pierwszej grupie. Jutro przelotowy etapik z Torino do Arenzano o długości która nie robi już na mnie żadnego wrażenia czyli 214 km. Scenariusz raczej oczywisty więc się na ten temat rozpisywał nie będę, kto wygra? Kandydatów jest dwóch wiec pewnie któryś z nich, Mark jedzie wyścig mądrzej bo na ciężkich etapach oszczędza nogę i ma bardziej wyświeżoną drużynę więc obstawiam jego”.
Dnia 23 maja w Psarach odbędzie się Wyścig o Puchar MERIDY w kategorii Masters, zaliczany do imprez z cyklu Pucharu Polski. Równolegle odbędą się zawody dla amatorów nie posiadających licencji.
Całodniowa impreza w Psarach, to doskonała okazja do spotkania profesjonalnych kolarzy z amatorami sportów rowerowych. Oprócz zawodów na miejscu czeka wiele atrakcji, które będą wypełniać czas osobom towarzyszącym oraz widowni, która już tradycyjnie, licznie gromadzi się w dniu imprezy.
Fabio Saccani, motocyklista wożący fotografów, pracujący przy wielkich tourach, zginął tragicznie dzisiejszego ranka.
Podczas dojazdu do 10 etapu Giro, Saccani zderzył się z samochodem ciężarowym w skutek czego zginął na miejscu.
W tegorocznej edycji Włoch współpracował z Roberto Bettinim, fotografem La Gazzetta dello Sport, był to jego 32 udział w Giro. Jedenaście razy jechał w Tour de France.
Saccani w przeszłości pokonał raka – podobnie jak debiutujący w tym roku w Giro Lance Armstrong. Amerykański kolarz podpisał mu przed startem kask.
Drugi etap Volta a Catalunya z Girony do Roses zwyciężył kolarz ekipy Saxo Bank Matthi Breschel. Liderem został Alejandro Valverde. Polacy nadal słabo.
Duńczyk Matthi Breschel po finiszu z 50-osobowej grupy, zwyciężył drugi etap Volta a Catalunya. W tej grupie nie znalazł się dotychczasowy lider, zwycięzca wczorajszego etapu Thor Hushovd, przez co stracił prowadzenie w wyścigu.
Drugi na mecie zameldował się Jerome Pineau (Quick Step), a trzeci Nicolasa Roche (AG2R La Mondiale).
Nowym liderem został Alejandro Valverde (Caisse d’Epargne), który wyprzedza Jerome Pineau (Quick Step) o 38 sekund, a trzeci jest Xavier Florencio (Cervelo Test Team, który traci 1:36.
Polacy na dzisiejszym etapie stracili ponad dziesięć minut. W klasyfikacji generalnej Marcin Sapa (Lampre N.G.C.) jest 144, a Maciej Bodnar (Liquigas) 162, zajmując ostatnią pozycję.
Dziesiąty, najdłuższy etap tegorocznego Giro zwyciężył Danilo Di Luca z drużyny LPR Brakes. Tym samym powiększył swoją przewagę w klasyfikacji generalnej.
Etap liczący 262 kilometry z Cuneo do Pinerolo, najdłuższy w 92 edycji Giro d’Italia zwyciężył Danilo Di Luca (LPR Brakes).
Ściganie rozpoczęło się od ataków pojedynczych kolarzy. Jednak poważniejsza ucieczka uformowała się ok. 90 km od startu, w składzie której jechał m.in. Bartosz Huzarski (ISD).
Jednak pierwsza premia górska pierwszej kategorii na 140 kilometrze wyścigu, mocno zweryfikowała formę prowadzącej grupy. Na podjeździe odpadali kolejni kolarze, a z peletonu zaatakował Stefano Garzelli (Acqua & Sapone – Caffe Mokambo), który na szczycie Moncenisio (kat. 1; 139,4 km; 1432 m n.p.m.; długość 10,2 km; średnie nachylenie 8,0%; max 14%) zameldował się pierwszy.
Na zjeździe w Moncenisio powiększał swoją przewagę, która po kilkunastu kilometrach maksymalnie wynosiła 6:32.
Na 82 kilometry do mety z peletonu zaatakowało dwóch zawodników ISD: Andrij Griwko i Giovanni Visconti, za nimi jechało zaś czterech kolarzy: Dario David Cioni (ISD), Jose Serpa (Serramenti PVC Diquigiovanni), Charlie Wegelius (Silence-Lotto) i Félix Cardenas (Barloworld).
Garzelli rozpoczął wspinaczkę na najwyższy podjazd w tegorocznym Giro (kat. 1; 201,5 km; 2035 m n.p.m.; długość 11,2 km; średnie nachylenie 6,3%; max 11%) z przewagą 4:30.
Na szczycie jego przewaga nad dwójką kolarzy z ISD wynosiła 3:57, nad goniącą czwórką 5:27, a peleton tracił 6:23.
Na 25 kilometrów do mety do Garzelliego, który stracił przewagę dojechali Grivko i Visconti.
Podczas wspinaczki na ostatniej premii górskiej (kat. 2; 252,3 km; 925 m n.p.m.; długość 6,8 km; średnie nachylenie 6,2%; max 12%) z czołówki odpadł Grivko. Na czele peletonu mocno pracował Sylwester Szmyd.
Kiedy zostało 15 km do mety z peletony zaatakował Franco Pellizotti (Liquigas), który zlikwidował ucieczkę i ruszył samotnie do przodu. Na zjazdach dojechali jednak do niego: Carlos Sastre (Cervélo TestTeam), Denis Menchov (Rabobank), David Arroyo (Caisse d’Epargne) i Danilo Di Luca (LPR Brakes-Farnese Vini).
Decydujący o zwycięstwie atak miał miejsce 4 km przed metą na krótkim, ale stromym (15 %) podjeździe, kiedy to zaatakował Danilo Di Luca, który narzucił tak mocne tempo, że żaden z uciekających z nim kolarzy nie utrzymał koła i Di Luca samotnie podążył do mety. Swoim zwycięstwem pokazał, że to on może zwyciężyć jubileuszowym „Corsa Rosa”.
Tuż po etapie zacytowaliśmy Państwu wypowiedź najlepszego na 4. etapie Jonathana Milana, ale na tym nie kończyły się rozmowy z zawodnikami na temat przebiegu...
Kolarski świat żyje już Giro d'Italia, ale na chwilę przeniesiemy się w czasie, by wybrać kolarza miesiąca kwietnia. Za nami wiele prestiżowych wyścigów, w tym "t...
Używamy cookies w celach funkcjonalnych, aby ułatwić użytkownikom korzystanie z witryny oraz w celu tworzenia anonimowych statystyk serwisu. Jeżeli nie blokujesz plików cookies, to zgadzasz się na ich używanie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Możesz samodzielnie zarządzać cookies zmieniając odpowiednio ustawienia swojej przeglądarki. Akceptuję
Privacy & Cookies Policy
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are as essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.