Michał Kwiatkowski jest jednym z najbardziej widocznych i wartościowych pomocników w trwającym wyścigu Tour de France. Jeśli Chris Froome wygra klasyfikację generalną, to w dużej mierze będzie to zasługa Polaka.
Wspaniale jest słyszeć podziękowania od Chrisa i czytać te wszystkie tweety, w których także wyraża wdzięczność dla mnie. On dziękuje mi kilka razy dziennie, gdy tylko się widzimy
– powiedział Michał Kwiatkowski portalowi cyclingweekly.com.
Michał Kwiatkowski ma już za sobą trudy pierwszego sezonu w barwach Team Sky. Od początku w 2017 roku cieszy się dobrym zdrowiem i dyspozycją fizyczną, dzięki czemu wiosną odniósł dwa prestiżowe zwycięstwa: w Strade Bianche i Mediolan-San Remo, a w Tour de France wprawia w zdumienie nie tylko Chrisa Froome`a, kierownictwo drużyny, dziennikarzy i kibiców, ale nawet samego siebie.
Wiem, że znajduję się w naprawdę dobrej formie. Zdawałem sobie sprawę z tego, że jestem w stanie dobrze zaprezentować się w tym wyścigu, ale zaskoczyłem sam siebie tym, że tak dobrze radzę sobie w górach
– dodał Michał Kwiatkowski.
Podczas wtorkowego etapu, na losy którego wpływ miał m.in. silny wiatr, „Kwiato” znów wykonał pożyteczną pracę na czele peletonu, dzięki czemu Chris Froome i Mikel Landa nie ponieśli żadnych strat czasowych, podczas gdy chociażby Dan Martin (Quick-Step Floors) zaprzepaścił właściwie swoje szanse na miejsce na podium.
Staciłem cały zapał patrząc jak kolarze polscy muszą jechać tak jak im się karze.
Super! Wreszcie udalo Ci sie powstrzymac od tych „Niebianskich”!
Twoje artykuly sa bardoz fajne, merytoryczne, poprawne jezykowo wiec nie potrzeba dodatkowego udziwniania bezsensownym slownictwem i tlumaczeniami nazw ktore zadnego sensownego tlumaczenia nie maja.
Dzieki! 🙂
Karze? Karać to należy takich ludzi za brak podstawowej wiedzy ortograficznej.
A jeśli jechanie „tak, jak im się kaŻe” jest takie straszne i złe, to należy współczuć wszystkim kolarzom w TdF. Bo nawet Froome i Bardet jadą tak, jak byli skonsultowani z dyrektorem teamu.
szkoda ,że Michał musi jechać dla dziwadła kolarskiego Frooma , kiedyś wyjdzie szydło z worka tak jak było z L.A