Transfer Tasmańczyka został potwierdzony już pierwszego sierpnia. Zawodnik stawia przed sobą bardzo ambitne cele.
Plotki o odejściu Porte’a z Team Sky szybko znalazły potwierdzenie w słowach samego zawodnika. Dzisiaj, w pierwszym dniu okienka transferowego, ekipa BMC oficjalnie pozyskała zwycięzcę Paryż – Nicea. Informację podał dyrektor drużyny, Jim Ochowicz.
Oficjalnie witamy Richie Porte w BMC Racing Team. Pozyskanie Richiego na następny rok dodaje nam siły i wielkiego doświadczenia. Poza tym będziemy mieć możliwość dzielenia strategii zależnie od formy kolarzy.
Porte wiosną imponował formą. Zwyciężył w mistrzostwach Australii w jeździe indywidualnej na czas oraz w klasyfikacjach generalnych Paryż-Nicea, Volta Ciclista a Catalunya oraz Giro del Trentino-Melinda. Był liderem Team Sky na Giro d’Italia, ale z powodu problemów zdrowotnych nie ukończył Różowego Wyścigu. Teraz cieszy się, że będzie miał więcej okazji na bycie liderem.
Już cztery lata temu byłem blisko podpisania kontraktu z BMC. Wtedy to była ciężka, ale właściwa decyzja. Oczywiście Cadel zostawił swoje dziedzictwo w ekipie. Kiedy się ścigał, odnosiło się wrażenie, jakby BMC było ekipą australijską. W szeregach BMC zawsze pojawiało się wielu Australijczyków. Teraz pozostają tam Rohan Dennis oraz Campbell Flakemore – który jest Tasmańczykiem, jak ja – więc drużyna wciąż ma australijski posmak.
W przyszłym roku chcę wrócić do formy, którą prezentowałem w Katalonii i Paryż-Nicea. Myślę o Tour de France, czemu miałbym nie jechać razem z Tejayem van Garderenem? Dobrze się dogadujemy. Wspaniale jest przychodzić do ekipy, w której będę miał wiele okazji do ścigania się na własne konto.
Włodarze BMC nie podali szczegółów kontraktu z Richiem Porte. Najprawdopodobniej umowa będzie obowiązywała przez rok, gdyż przyszłość drużyny na sezon 2017 wciąż nie jest znana.
