John Degenkolb (Giant – Shimano) postanowił, że w 2014 roku postara się powalczyć o triumf w którymś z monumentów. Niemiecki kolarz uważa, że nie ma szans w walce z typowymi sprinterami i skupi się na cięższych wyścigach.
Mimo pięciu zwycięstw etapowych na hiszpańskiej Vuelcie w 2012 roku, John Degenkolb nie czuje się typowym sprinterem. 25 letni kolarz ekipy Giant – Shimano porównuje się bardziej do Petera Sagana, który z powodzeniem radzi sobie w wyścigach klasycznych. Degenkolb dobrze sprawdza się jako rozprowadzający dla Marcela Kittela, ale dla siebie będzie szukał innych celów w nadchodzącym sezonie.
„Na łatwiejszym, płaskim etapie nie mam szans w sprinterskim pojedynku. Moje szanse rosną, kiedy mamy w nogach wiele ciężkich kilometrów. Dlatego nie mogę o sobie powiedzieć, że jestem klasycznym sprinterem. Mam predyspozycje podobne do Petera Sagana, ale muszę to udowodnić dobrymi wynikami. Marzę o zwycięstwie w którymś z monumentów, a najbardziej ceniłbym triumf w Ronde van Vlaanderen i Paryż – Roubaix. Liczę, że ta wiosna będzie dla mnie o wiele lepsza i moje wyniki będą zadowalające. Ważne, że z roku na rok zdobywam coraz większe doświadczenie.” powiedział dla Velonews utalentowany zawodnik.
Degenkolb rozpocznie sezon na GP la Marseillaise, następnie pojedzie Etoile de Bèsseges i Tour Méditerranéen. Kolejnym sprawdzianem dla niemieckiego kolarza będzie wyścig Paryż-Nicea.
Foto:bettiniphoto.net
Arek Waluga