fot. Q36.5 Pro Cycling Team / Sprint Cycling Agency

W końcówce wczorajszego wyścigu Scheldeprijs ucierpiał Szymon Sajnok. Na skutek kraksy, polski kolarz Q36.5 Pro Cycling Team doznał złamania miednicy.

Wyścigi kończące się sprintem charakteryzują się dużą nerwowością i ryzykiem kraks. Podobnie było we wczorajszym Scheldeprijs – jednym z najbardziej prestiżowych klasyków dla najszybszych zawodników w peletonie.

Na przestrzeni całego wyścigu doszło do kilku sporych kraks. W upadku w końcówce zmagań mocno ucierpiał Szymon Sajnok z Q36.5 Pro Cycling Team. Jak poinformowała ekipa Polaka, doznał on złamania miednicy bez przemieszczenia, licznych otarć i stłuczenia żeber. Szymon Sajnok noc spędził w szpitalu w Schoten, a dziś ma zostać z niego wypisany. Na ten moment nie wiadomo, kiedy będzie w stanie wrócić do rywalizacji.

Wyścig Scheldeprijs zakończył się też przedwcześnie dla innych zawodników, w tym Gerbena Thijssena z Intermarche – Wanty. Belgijski sprinter w upadku we wcześniejszej części wyścigu złamał kostkę, przez co jego debiut w Giro d’Italia stoi pod znakiem zapytania. W rozmowie z Belang van Limburg, Thijssen przyznał, że wciąż ma nadzieję na start we włoskim wielkim tourze.

Więcej szczęścia we wczorajszym wyścigu mieli Tim Merlier i Jasper Philipsen, którzy stoczyli walkę o zwycięstwo. Padła ona łupem pierwszego z nich.

Poprzedni artykuł„Takiej gwiazdy w Polsce nigdy nie było” – Chris Froome pojawi się na Bike Expo z firmą Ekoï [wywiad]
Następny artykułItzulia Basque Country 2024: Primož Roglič i Juan Ayuso wystartują po kraksach
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments