fot. "X" / @MatMitchell30

Wczorajszy wyścig Dwars door Vlaanderen przejdzie do kolarskiej historii ze względu na kraksę, która wyeliminowała wielu faworytów środowych, jak i niedzielnych zmagań na bruku. Na niebezpiecznej trasie ucierpieli jednak nie tylko kolarze, ale także osoby jadące w kolumnie wyścigu.

Nie od wczoraj wiadomo, że nerwowe północne klasyki, rozgrywane na wąskich i krętych drogach, nierzadko o wątpliwej jakości nawierzchni, wiążą się z ryzykiem kraks. Wczorajszy Dwars door Vlaanderen był jednak podręcznikowym przykładem niebezpieczeństwa, które czyha na kolarzy na trasach tego rodzaju wyścigów.

Złamań doznali między innymi Wout van Aert i Jasper Stuyven – byli pretendenci do zwycięstwa w niedzielnym Ronde van Vlaanderen.

Do wypadku doszło również w kolumnie wyścigu. Jak poinformowało Het Laatste Nieuws, na odcinku pomiędzy Kluisbergen i Ronse zderzyły się samochody Soudal – Quick Step oraz lekarza wyścigu. Drugi z wozów wylądował w rowie, a doktor został przewieziony do szpitala.

Kolizja doprowadziła do chwilowej neutralizacji kobiecej odsłony Dwars door Vlaanderen. Po prawie 30 minutach oczekiwania, podjęto decyzję o skróceniu trasy o 15 kilometrów, by ominąć miejsce wypadku, przy którym pracowała straż pożarna i służby ratownicze. Ostatecznie zwyciężyła Marianne Vos, a wśród mężczyzn najlepszy okazał się Matteo Jorgenson.

Poprzedni artykułKamień milowy w karierze Marianne Vos
Następny artykułPrzepychanki w peletonie. Poels krytykuje agresywną jazdę Quintany i Garcii Cortiny
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments