Wczorajszy wyścig Dwars door Vlaanderen przejdzie do kolarskiej historii ze względu na kraksę, która wyeliminowała wielu faworytów środowych, jak i niedzielnych zmagań na bruku. Na niebezpiecznej trasie ucierpieli jednak nie tylko kolarze, ale także osoby jadące w kolumnie wyścigu.
Nie od wczoraj wiadomo, że nerwowe północne klasyki, rozgrywane na wąskich i krętych drogach, nierzadko o wątpliwej jakości nawierzchni, wiążą się z ryzykiem kraks. Wczorajszy Dwars door Vlaanderen był jednak podręcznikowym przykładem niebezpieczeństwa, które czyha na kolarzy na trasach tego rodzaju wyścigów.
Złamań doznali między innymi Wout van Aert i Jasper Stuyven – byli pretendenci do zwycięstwa w niedzielnym Ronde van Vlaanderen.
Do wypadku doszło również w kolumnie wyścigu. Jak poinformowało Het Laatste Nieuws, na odcinku pomiędzy Kluisbergen i Ronse zderzyły się samochody Soudal – Quick Step oraz lekarza wyścigu. Drugi z wozów wylądował w rowie, a doktor został przewieziony do szpitala.
This is what happened in the men's race ahead to cause the neutralisation and shortening of the women's Dwars Door Vlaanderen#DDV24 #DDVwomen pic.twitter.com/SqBl6nT3On
— Mathew Mitchell (@MatMitchell30) March 27, 2024
Kolizja doprowadziła do chwilowej neutralizacji kobiecej odsłony Dwars door Vlaanderen. Po prawie 30 minutach oczekiwania, podjęto decyzję o skróceniu trasy o 15 kilometrów, by ominąć miejsce wypadku, przy którym pracowała straż pożarna i służby ratownicze. Ostatecznie zwyciężyła Marianne Vos, a wśród mężczyzn najlepszy okazał się Matteo Jorgenson.