fot. Jumbo-Visma

Pełni rolę ostatniego klasyku prowadzącego ku dwóm najważniejszym imprezom jednodniowym tej części sezonu, ale zazwyczaj dopiero po czasie okazuje się, czy był on cenną wskazówką, czy jedynie rozegranym na swoich własnych zasadach “finałem B”. Już w tę środę odbędzie się 78. edycja Dwars door Vlaanderen, na którego liście startowej tym razem nie brakuje nazwisk największego kalibru.

Na poparcie hipotezy mówiącej, że to właśnie Belgia jest kolebką kolarstwa, znajdzie się dostatecznie dużo argumentów. Niech za kolejny posłuży fakt, że podczas gdy pamiętny rok 1945 był dla Europy i sporej części świata okresem powstawania z gruzów i popiołów, mieszkańcy tego maleńkiego kraju błyskawicznie powrócili do kultywowania najukochańszej ze swoich rozrywek. Jak? Powołując do życia nie jeden, ale cztery wyścigi, które rozgrywane są po dziś dzień: Omloop Het Volk, Kuurne-Bruksela-Kuurne, Gandawa-Wevelgem i właśnie Dwars door Vlaanderen.

Wszystkie one niezliczoną ilość razy przecinają te same drogi i bergi Flandrii, tworząc jedyny w swoim rodzaju labirynt, ale unikalny charakter każdego z nich ciągle pozostawia wystarczająco dużo miejsca na nieco ogólniejsze ich sklasyfikowanie. Zgodnie z tym podziałem Kuurne-Bruksela-Kuurne, Scheldeprijs i rozgrywane w znośnych warunkach atmosferycznych Gandawa-Wevelgem stanowią najbardziej realistyczne cele wiosennej kampanii dla sprinterów, podczas gdy Omloop Het Nieuwsblad, E3 Saxo Classic i znacznie starszy od nich Ronde van Vlaanderen tradycyjnie przypisywane są najbardziej wytrzymałym specjalistom od wyścigów jednodniowych.

Na najdalszej orbicie wyżej wymienionej klasyfikacji znajduje się środowy Dwars door Vlaanderen, który ze względu na swój chwiejny charakter może tymczasowo przynależeć do obu grup, w żadnej z nich nie goszcząc na stałe. Prawdziwy outsider i konieczna dla zachowania równowagi szczypta chaosu w ogólnie przyjętym porządku. Można w tym miejscu doszukiwać się jego podobieństw do niedzielnego Gandawa-Wevelgem, którego dwa odmienne oblicza są doskonale znane, ale o ile w jego przypadku decydującym czynnikiem niemal zawsze jest hulający po polach zachodniej Flandrii wiatr, o charakterze Dwars najczęściej stanowią decyzje podejmowane przez rywalizujących na trasie kolarzy.

Z jednej strony wyścigowi towarzyszy zazwyczaj słoneczna pogoda, a w ostatnich latach został on zdecydowanie skrócony, by dystansem nie zniechęcać faworytów nadchodzącego Ronde van Vlaanderen. Z drugiej zaś, pod kątem wspinaczki, jest on cięższy od jednoznacznie dedykowanych sprinterom północnych klasyków, a ostatni podjazd na trasie oddalony jest od linii mety w Waregem o niespełna 10 kilometrów.

Ta dość oryginalna kombinacja czynników najczęściej sprawia, że jeszcze na starcie w Roeselare każdy plan wydaje się równie dobry, co potwierdzają bardzo różne filozofie budowania składów. Nie inaczej jest w przypadku tegorocznej edycji wyścigu, w której zobaczymy zarówno czołowych sprinterów (Jasper Philipsen, Jonathan Milan, Jordi Meeus, Alexander Kristoff), kolarzy nastawionych na rozstrzygnięcie losów imprezy na decydujących podjazdach (Matteo Jorgenson, Jasper Stuyven, Tim Wellens, Julian Alaphilippe, Alberto Bettiol, Oier Lazkano), wybitnych rouleurów (Nils Politt, Stefan Küng, Victor Campenaerts), jak i zawodników zdolnych wcielać się w różne role (Wout van Aert, Mads Pedersen). A na koniec dnia może okazać się, jak to już wielokrotnie bywało w historii Dwars door Vlaanderen, że zatriumfuje zawodnik sprawnie łączący wymienione cechy w idealnych dla tej środy proporcjach.

Dwars door Vlaanderen 2024: Trasa

Prowadząca z Roeselare do Waregem trasa 78. edycji Dwars door Vlaanderen nie podległa żadnym rewolucjom, aczkolwiek jest odrobinę dłuższa i zawiera więcej metrów wspinaczki niż miało to miejsce w ostatnich odsłonach wyścigu. Uczestnicy imprezy pokonają w środę 188,6 kilometra i 1498 metrów przewyższenia, w tym 12 podjazdów i 10 sektorów bruków.

Wspinaczka w tym roku rozpocznie się relatywnie wcześnie, ponieważ już na 51. kilometrze, a zainauguruje ją Hellestraat (1,5 km, śr. 3,5%). W części rozgrzewkowej znajduje się także charakterystyczny dla tego klasyku Volkegemsberg (1,1 km, śr. 4,3%), ale dopiero po pokonaniu kolejnych 15 kilometrów trasa stanie się wyraźnie pagórkowata, a uczestnikom rywalizacji przyjdzie podjeżdżać pod następujące po sobie bergi w równych interwałach. Będą to Hotond (0,8 km, śr. 5,2%), Knokteberg (1,1 km, śr. 7,6%), Kortekeer (0,9 km, śr. 6,6%), w całości pokryty brukiem Berg Ten Houte (1,1 km, śr. 5,5%) i Kanarieberg (1,1 km, śr. 8,8%). Ten ostatni jest zdecydowanie najtrudniejszym podjazdem całego Dwars door Vlaanderen, więc można mieć nadzieję, że już 66 kilometrów od mety w Waregem ktoś podejmie próbę zdecydowanego podzielenia stawki.

Następujący po nim 12-kilometrowy odcinek pozbawiony jest przeszkód, ale w najbardziej optymistycznym scenariuszu będzie on miejscem szalonej pogoni tych, którzy nie wytrzymali przyspieszenia na Kanariebergu. Ważna dla losów wyścigu zazwyczaj okazuje się też sekwencja z Knoktebergiem, Hotond pokonywanym od drugiej strony, przejazdem przez Mariaborrestraat i Ladeuze (1,0 km, śr. 6.5%), podczas gdy finałową część wyścigu wieńczą Nokereberg (0,4 km, śr. 3,3%) i Nokere (0,8%, śr. 4,0%), poprzeplatane aż czterema sektorami bruków: Doorn, Huisepontweg i Herlegemstraat (dwukrotnie).

Szczyt ostatniego z podjazdów od mety w Waregem dzieli 9,2 km.

Pogoda

Środa we Flandrii będzie nieco cieplejsza (10-12 stopni Celsjusza) i bardziej sucha, ale pozostanie wietrznie, co z pewnością będzie miało wpływ na dynamikę rozgrywania wyścigu.

Południowy (SSW, później SSE) wiatr wiać ma z prędkością do 25 km/h, co prawdopodobnie sprawi, że główna grupa dojedzie zwarta do najbardziej pagórkowatego odcinka trasy. Na finałowych 50 kilometrach najczęściej sprzyjać on jednak będzie atakującym kolarzom.

Dwars door Vlaanderen 2024: Faworyci

Przyznać trzeba, że tegoroczna edycja Dwars door Vlaanderen, nawet pod nieobecność Mathieu van der Poela, obfituje w gwiazdy wiosennej kampanii na brukach. O ile więc w przeszłości klasyk ten dość często pozwalał błyszczeć kolarzom z drugiego i trzeciego szeregu, tym razem wiele zapowiada kolejny pojedynek ekip Visma | Lease a Bike i Lidl-Trek na pierwszym planie.

Pomimo posiadania Wouta van Aerta w składzie, holenderska drużyna zmuszona będzie postawić na ofensywny wyścig, ponieważ sprint z większej grupy przeciwko Jasperowi Philipsenowi, Madsowi Pedersenowi czy Jonathanowi Milanowi na tak technicznej końcówce niczego nie gwarantuje. Im cięższy wyścig, tym co do zasady lepiej radzi sobie w takich okolicznościach 29-letni Belg, ale to samo można powiedzieć o większości jego rywali, po których stronie stać będą dodatkowo silniejsze wsparcie (Lidl-Trek) lub lepiej współgrające ze stylem warunki atmosferyczne (Philipsen). Jeśli więc Van Aert chce wygrać Dwars door Vlaanderen, będzie musiał zaatakować, na co prawdopodobnie może sobie pozwolić po odpuszczeniu sobie udziału w wyniszczającej fizycznie edycji Gandawy-Wevelgem. Równie dobrym, jeśli nie lepszym planem może się jednak okazać zagranie kartą Matteo Jorgensona, któremu aktualnie nie można odmówić dyspozycji, a asfaltowe podjazdy umożliwią mu lepsze wykorzystanie wrodzonych predyspozycji.

Zadanie ciągle pozostanie trudne, ponieważ ofensywnie nastawieni zawodnicy Visma | Lease a Bike będą mieć przeciwko sobie świetnie funkcjonujący kolektyw Lidl-Trek, niemal na pewno mający w planach doprowadzenie do sprintu z mniejszej lub większej grupy. Jeśli kierować się rozsądkiem, Jasper Stuyven powinien dziś atakować zamiast Madsa Pedersena, a Duńczyk odpoczywać w peletonie i dogadać się z Jonathanem Milanem odnośnie tego, kto kogo ma dziś ewentualnie rozprowadzać. Każda z opcji jest dostatecznie dobra, choć techniczny finał przy wietrze w plecy teoretycznie wskazuje na klasycznych sprinterów.

Między innymi dlatego, spoza dwóch zdecydowanie najsilniejszych drużyn, do grona faworytów tegorocznego Dwars door Vlaanderen włączyć trzeba Jaspera Philipsena (Alpecin-Deceuninck). Kolarz Alpecinu co prawda balansuje w ostatnich tygodniach pomiędzy geniuszem a katastrofą, ale im cięższy wyścig i im więcej wspinaczki po drodze (w granicach sprinterskich możliwości), tym jest lepszy. Dziś sprzyjać mu będą także techniczny charakter końcówki i prognozowany wiatr w plecy na finałowych 300 metrach.

Kolejny raz silna może być ekipa UAE Team Emirates, z dobrze dysponowanymi Timem Wellensem, Nilsem Polittem i Mikkelem Bjergiem oraz nieodgadnionym Markiem Hirschim.

W Groupamie-FDJ liczyć będą na solidnego Stefana Künga oraz coraz głośniej pukającego do drzwi elity wyścigów jednodniowych Laurence’a Pithiego, podczas gdy EF Education-EastPost jednoznacznie stawia na atak z udziałem Alberto Bettiola.

W barwach Soudal-Quick Step kolejnego dobrego dnia szukać będzie standardowo już nierówny Julian Alaphilippe, ale szansę na zabłyśnięcie w worldtourowym klasyku dostanie też zaledwie 19-letni Paul Magnier.

W sprzyjających okolicznościach, na walkę o podium Dwars door Vlaanderen stać też Michaela Matthewsa (Jayco AlUla), Biniama Girmaya (Intermarche-Wanty), Jordiego Meeusa (Bora-hansgrohe) i Oiera Lazkano (Movistar), a o miejsca w najlepszej dziesiątce Lukę Mozzato (Arkea-B&B Hotels), Corbina Stronga, Kristsa Neilandsa (Israel-Premier Tech), Freda Wrighta (Bahrain-Victorious), Rasmusa Tillera (Uno-X Mobility) i Anthony’ego Turgisa (TotalEnergies).

Dwars door Vlaanderen 2024: Transmisja TV

Wyścig Dwars door Vlaanderen 2024 rozegrany zostanie w środę, 27 marca.

Transmisja z imprezy dostępna będzie na kanale Eurosport 1 (14.10-17.00) i w Playerze (14.15-17.20).

Poprzedni artykułDwóch kolarzy INEOS Grenadiers doznało wstrząśnienia mózgu
Następny artykułLotto Dstny straci sponsora tytularnego?
Z wykształcenia geograf i klimatolog. Przed dołączeniem do zespołu naszosie.pl związana była z CyclingQuotes, gdzie nabawiła się duńskiego akcentu. Kocha Pink Floydów, szare skandynawskie poranki i swoje boksery. Na Twitterze jest znacznie zabawniejsza. Ulubione wyścigi: Ronde van Vlaanderen i Giro d’Italia.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments