fot. Getty Images / Decathlon AG2R La Mondiale

Za nami pierwsza górska potyczka w ramach 6. edycji UAE Tour. Po zwycięstwo na Jabel Jais sięgnął Ben O’Connor. Nowym liderem został 2. na mecie Jay Vine. Z wyścigu po kraksie wycofał się Adam Yates.

„Górskie” etapy podczas UAE Tour mają prosty schemat – długi i płaski dojazd kończy się długim podjazdem. Takowym dziś było Jabel Jais – długa na 19 kilometrów góra o średnim nachyleniu 5,6%. Sama finałowa wspinaczka była bardzo regularna, co nie zwiastowało wielkich różnic między faworytami.

Od kilometra 0 do przodu ruszyli Silvan Dillier (Alpecin-Deceuninck) i lider klasyfikacji lotnych premii Mark Stewart (Team Corratec – Vini Fantini). To Brytyjczyk zgarnął komplet punktów na pierwszym finiszu, a następnie harcownicy z przewagą niespełna 3 minut spokojnie pokonywali kolejne kilometry tego etapu.

Jeszcze przed półmetkiem skasowano uciekinierów, a miało to związek z tym, że mocno tempo wzrosło na skutek bocznych wiatrów, które podzieliły peleton. Finalnie jednak po około godzinie przeciągania liny między grupami wszystko się zjechało, a do przodu ponownie ruszyła dwójka kolarzy – tym razem w towarzystwie Marka Stewarta kręcił Jonas Rickaert (Alpecin-Deceuninck).

50 kilometrów przed metą Brytyjczyk ruszył samotnie do przodu, a towarzyszący mu Belg zrezygnował z dalszego uciekania. Z tyłu niestety towarzyszyły nam za to nieprzyjemne obrazki – na asfalcie znaleźli się m.in. Adam Yates (UAE Team Emirates) i Filip Maciejuk (BORA-hansgrohe). Wszyscy wrócili jednak na rowery i spokojnie dogonili peleton.

Drugą lotną premię również wygrał Mark Stewart, który tym samym nie tylko powiększył prowadzenie w klasyfikacji najaktywniejszych, ale i przejął trykot punktowy. Brytyjczyk chwilę później poczekał na główną grupę, która powoli rozpoczynała wspinaczkę w stronę mety. Selekcja od podnóża była dość spokojna, a na czele kręcili głównie koledzy lidera z UAE Team Emirates.

12 kilometrów przed metą manewr sprzed roku spróbowali powtórzyć kolarze Movistar Team, ale tym razem rywale zareagowali dużo sprawniej i nie odpuścili Einera Rubio. Kamera szybko przełączyła się jednak z Kolumbijczyka na Adama Yatesa – ten wyraźnie skołowany stał na poboczu, a po chwili wsiadł do wozu technicznego wycofując się z wyścigu. Jak widać skutki kraksy okazały się jednak być poważniejsze niż przewidywano.

6 kilometrów przed końcem na skok zdecydował się Jan Hirt (Soudal – Quick Step), ale i jemu nie udało się odjechać – UAE Team Emirates pomimo braku głównego lidera nadal miało wszystko pod kontrolą, a w głównej grupie pozostawało coraz mniej kolarzy – w momencie złapania Czecha było ich jedynie około 30.

Na kolejne ruchy przyszło nam czekać aż do 1200 metrów do mety. Wówczas piękny dwójkowy atak przypuścili zawodnicy Decathlon AG2R La Mondiale Team – Valentin Paret-Peintre wyprowadził Bena O’Connora, który zyskał kilkadziesiąt metrów przewagi nad rywalami. To wystarczyło i tym samym to Australijczyk wygrał dzisiejszy etap. 3 sekundy po nim metę przeciął Jay Vine (UAE Team Emirates), który tym samym został nowym liderem wyścigu.

Wyniki 3. etapu 6. UAE Tour:

Wyniki dostarcza FirstCycling.com

Poprzedni artykułLefevere miał powiedzieć Alaphilippe’owi: „Jeśli jeszcze raz nawalisz, od razu cię zwolnię”
Następny artykułTour du Rwanda 2024: William Junior Lecerf pokonuje Jhonatana Restrepo
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
7 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Albert
Albert

Jako słuchacz pewnego podcastu myślę, że ktoś tu nie będzie zadowolony :/

Paweł
Paweł

No i co? No i co? Wygrał gość na Tribanie! 😉

Majkel Wantyrnałt.
Majkel Wantyrnałt.

Jeszcze więcej takich sztucznych wyścigów bez historii i tradycji, za to z bogatymi sponsorami, to się musi udać. Piach po horyzont, skwar i szeroka autostradą na dojeździe do jednej gorki, plus trochę równie nowoczesnych, co szkaradnych architektonicznych potworków w tle, receptą na ciekawy etap. Ja podziekuję, sezon rozpoczyna się od Omloopu.

Karol
Karol

Majkel ale w Australii nie jest tak źle żeby się do Omloopu ograniczać

Lesław
Lesław

Ale, że jak to na rowerze na marketu??

Budyniowaty
Budyniowaty

@Karol
W porze rozgrywania tego wyścigu porządni ludzie śpią.

Daczor Konald
Daczor Konald

Unieważniam wyniki etapu. Nie będzie tu nam – cyklosnobom – jakiś Triban psuł zachwytów nad Colnagellami…