fot. Uno-X Mobility / Wordup

24-letni Andreas Leknessund po 3 latach w Team DSM powraca do macierzy, czyli rodzimego Uno-X Mobility. Wychowanek tej ekipy będzie chciał odzyskać w niej formę, której zdecydowanie brakowało mu w drugiej połowie poprzedniego sezonu.

Andreas Leknessund stał się jedną z gwiazd norweskiego kolarstwa. 24-latek w 2022 roku wygrał etap Tour de Suisse, był najlepszy w klasyfikacji generalnej Arctic Race of Norway czy otworzył drugą dziesiątkę Paryż-Nicea. Rok później było jeszcze lepiej albowiem Norweg założył na 4 dni koszulkę lidera Giro d’Italia, które ukończył na 8. miejscu. Później ówczesny zawodnik Team DSM miał jednak kiepską drugą połowę roku, czego przyczyny nie do końca zna sam kolarz.

Trochę trudno określić, dlaczego nagle osłabłem. To trochę denerwujące. W ostatnich latach miałem sporo szczęścia, jeśli chodzi o choroby i kontuzje. Po Giro d’Italia zaś rozchorowałem się i nie mogłem wrócić do formy. Nie chciałem tak kończyć mojej przygody z DSM, ale cóż, w sporcie różnice są niewielkie. Mi nagle czegoś brakowało, ale potrzeba więcej niż kilku miesięcy złej formy, żebym stracił wiarę

— opowiadał w rozmowie z norweskim TV2 Andreas Leknessund.

Na problemy 24-latka mógł złożyć się także dość słaby program startów tego kolarza. Gdy ten podpisał kontrakt z Uno-X Mobility jego poprzedni pracodawca mocno ograniczył jego liczbę wyścigów, a te nie były najlepiej dopasowane do możliwości Norwega. Zwraca na to uwagę ekspert TV2 – Magnus Drivenes.

Sezon letni i jesienny był dla Andreasa Leknessunda bardzo słaby. Powodów mogło być kilka, m.in. rzeczona choroba. Zwróciłbym jednak także uwagę na to, że program, który otrzymał od DSM po Giro d’Italia, był łagodnie mowiąc godny ubolewania i nie zawierał zbyt wielu wyścigów

— mówił 28-letni Magnus Drivenes.

W sumie ledwie 10 dni wyścigowych od czerwca do października, w tym 4 na imprezach mistrzowskich, to rzeczywiście niewiele. W nowych barwach Andreas Leknessund na powrót ma się stać prawdziwym liderem, a Uno-X Mobility mocno postawi na 24-latka. Ten właśnie rozpoczął sezon we Francji od Grand Prix de Marseille i Etoile de Bessèges, ale docelowym startem będzie inna impreza w tym kraju – Tour de France.

Wiem, że to środowisko, które mi odpowiada. Tutaj dostanę przestrzeń do rozwoju, ale i zostanie mi postawiona wysoka poprzeczka. Jestem przekonany, że ​​tak jest dla mnie najlepiej. Zarówno dobre, jak i złe dni są lepsze, gdy wokół są ludzie, których mogę nazwać przyjaciółmi. Ułatwia mi to utrzymanie wewnętrznej równowagi, a także sprawia, że ​​czuje się trochę mniej jak w pracy, a trochę bardziej jak na wycieczce przez życie. Oczywiste jest, że będzie to klucz do mojego powrotu do formy

— kontynuował Andreas Leknessund.

24-latek nie będzie jedynym góralem, który będzie się szykował do Tour de France w barwach Uno-X Mobility. Wiadomo, że na Wielką Pętlę ponownie wybrać ma się rówieśnik byłego kolarza Team DSM – Tobias Halland Johannessen. Ten rok temu potrafił być 3. na etapie do Cauterets-Cambasque, gdzie pokonali go tylko Tadej Pogačar i Jonas Vingegaard.

Choć mamy nieco inne cechy to w rzeczywistości jesteśmy do siebie podobni. Wyobraźcie sobie, że jedziemy razem podczas Tour de France. Możemy się super ze sobą zgrać i wzajemnie uzupełniać. Nie sądzę by któryś z nas miał powalczyć o klasyfikację generalną. Ja lubię się ścigać dzień po dniu. Uważam, że bardziej motywujące jest powalczenie o etapy. Wtedy można zmieniać punkt ciężkości i jeśli nagle pojawi się szansa łatwiej mieć do tego nogi

— rozwinął swoją myśl Andreas Leknessund.

Norweg niegdyś był czołowym specjalistą od jazdy indywidualnej na czas, ale w barwach Team DSM rozwój 24-latka w tej materii mocno się zatrzymał, a wręcz nastąpił u niego regres. Czy teraz można się spodziewać, że ten na powrót zacznie walczyć w tej specjalności i nawiąże do m.in. mistrzostwa Europy do lat 23 z 2020 roku?

Postaram się wrócić na poziom, który prezentowałem, a być może jeszcze go podnieść. To właśnie tutaj, w Uno-X, miałem pod tym względem najlepszy okres, więc myślę, że powrót do dawnego poziomu powinien być możliwy. Nie robię tego pod kątem Igrzysk. Po prostu fajnie jest się rozwijać. Igrzyska Olimpijskie są oczywiście ekscytujące, ale prawdopodobnie jest dwóch, trzech, a może i czterech innych Norwegów, którzy potencjalnie jeżdżą na rowerze szybciej ode mnie. Muszę więc najpierw pokazać, że potrafię rzucić im wyzwanie, zanim będziesz mógł wyznaczyć konkretne cele związane z Paryżem

— zakończył Andreas Leknessund.

24-letni Norweg ma podpisany 3-letni kontrakt z Uno-X Mobility. Oprócz niego do tego zespołu podczas ostatniego okienka transferowego dołączyli także tacy kolarze jak m.in. Magnus Cort, Markus Hoelgaard czy Rasmus Bøgh Wallin.

Poprzedni artykułVolta a la Comunitat Valenciana 2024: Kamil Gradek rozpoczyna sezon
Następny artykułJohn Degenkolb nie mówi dość. Podpisał nowy kontrakt
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments