fot. UCI

Belgijski portal HUMO opublikował obszerną rozmowę z Mathieu van der Poelem, w ramach której Holender wraca do wielu przykrych wydarzeń z przeszłości. Najdłuższym jej wątkiem była kontuzja pleców, a także to jak wpływało to m.in. na związek aktualnego mistrza świata.

Mathieu van der Poel dość niechętnie wraca do niektórych zdarzeń z przeszłości. Nie ma co się temu dziwić – w jego karierze były przecież nie tylko wzloty, ale i upadki oraz naprawdę trudne momenty. Kraksa na rampie, której nie było na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio, poważna kontuzja pleców podczas sezonu przełajowego 2021/22, aresztowanie w nocy przed wyścigiem o szosowe mistrzostwo świata w 2022 roku… Holender opowiedział jak ciężko wpływało to wszystko zarówno na niego samego, jak i jego partnerkę Roxanne.

Wypadek na Igrzyskach mnie podłamał. Stosunkowo niedługo później problemy z plecami rozpoczęły naprawdę trudny okres. To nie było zabawne. W rezultacie, na nieszczęście dla Roxanne, nie byłam najmilszą osobą w domu. Ale natychmiast jej powiedziałem – jeśli te problemy będą się utrzymywać, po prostu przestanę się ścigać. Granica była blisko. Prawie porzuciłem kolarstwo

— zaczął Mathieu van der Poel.

Partnerka jest dla 29-letniego Holendra wielkim oparciem. To ona jest przy nim przy wszystkich kluczowych zdarzeniach i wspiera go mentalnie w tym, by ten potrafił pokonywać kryzysy. Gdy tych nie ma mistrz świata z Alpecin-Deceuninck naprawdę potrafi cieszyć się życiem i kolarstwem.

Kiedy byłem w więzieniu w Australii, Roxanne czekała na mnie całą noc na komisariacie. Gdy miałem problemy z plecami trwała przy mnie. Gdyby to trwało dłużej… nie wiem, co bym zrobił. Na szczęście z biegiem czasu wszystko się poprawiło, m.in. dzięki wykonywaniu wielu ćwiczeń. Kiedy po długim odpoczynku zaczynam ponownie trenować, czuję, że moje plecy zaczynają pracować. Czasami się boję, że ból powróci, ale mam to pod kontrolą. Prawie codziennie wykonuję ćwiczenia stabilizacyjne i dwa do trzech razy w tygodniu chodzę na siłownię, aby wzmacniać plecy. W takich warunkach kolarstwo bardziej przypomina hobby niż pracę

— przyznawał szosowy i przełajowy mistrz świata.

Nie wszystko jest jednak idealne dla Mathieu van der Poela. Podczas Pucharu Świata w Benidormie ten dość boleśnie upadł i nadal odczuwa skutki tej kraksy. Holender wierzy jednak, że na dniach nie będzie już po tym śladu i do Mistrzostw Świata przystąpi w pełni dyspozycji.

Nadal czuję to trochę w żebrach, ale mogło być gorzej. W sumie miałem szczęście. Jestem zadowolony z formy. Nadal odczuwam pewne zmęczenie, ale w przyszłym tygodniu dodam więcej dni odpoczynku. Mam nadzieję, że będę w najlepszej formie na starcie w Táborze. To będzie tydzień, w którym w końcu będę mógł trenować trochę mniej. Nie spędzam już na rowerze przełajowym tyle czasu co wcześniej

— dodawał gwiazdor z Alpecin-Deceuninck.

29-latek został również zapytany o swoją relację z Remco Evenepoelem. Mathieu van der Poel dość często trenuje z młodszym o 5 lat Belgiem, a zatem panowie mają okazję do rozmawiania przez długie godziny. Ostatnio np. obaj kręcili razem w Hiszpanii.

Dlaczego się dogadujemy? Dobre pytanie. Nie chodzi o to, że mamy wiele takich samych zainteresowań. On przecież nie jeździ przełajów (śmiech). Remco, zwłaszcza w Belgii, cieszy się znacznie większym zainteresowaniem mediów niż ja. I nie zawsze w pozytywny sposób. Świetnie się rozumiemy i razem dobrze się bawimy na rowerze. Może pomaga to, że nie jesteśmy bezpośrednimi konkurentami. Uzgodniliśmy już, że opuszczę Ronde van Vlaanderen na rok, jeśli on będzie chciał skorzystać ze swojej szansy. Pod warunkiem, że wówczas opuści Liège-Bastogne-Liège

— zakończył żartobliwie Mathieu van der Poel.

Holender na ten moment szykuje się do przełajowych Mistrzostw Świata, które będą miały miejsce w czeskim Taborze. 29-latek będzie tam murowanym faworytem do swojego szóstego złota w elicie pod nieobecność kilku głównych konkurentów takich jak Wout van Aert czy Tom Pidock. To właśnie w Taborze Holender po raz pierwszy założył tęczową koszulkę w tej kategorii wiekowej, a miało to miejsce w 2015 roku.

Poprzedni artykułGrand Prix de Marseille 2024: Pierwsza międzynarodowa wygrana dla Kevina Genietsa
Następny artykułOscar Onley połamany. Czeka go dłuższa przerwa
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments