fot. Lotto Dstny / Facepeeters

Korzystające z obligatoryjnego zaproszenia na wszystkie wyścigi rangi World Tour Lotto Dstny może pozwolić sobie na ominięcie niektórych imprez. Według informacji Ciclo 21, belgijska drużyna nie stanie na starcie między innymi takich wyścigów, jak Tour de Pologne czy Giro d’Italia.

Od kilku lat najlepsze ekipy ProTeams pod pewnym kątem funkcjonują jak drużyny World Tour – dwie najlepsze drużyny 2. dywizji w rankingu UCI otrzymują obligatoryjne zaproszenie na wszystkie wyścigi rangi World Tour, natomiast trzeci zespół może wziąć udział w każdym klasyku najwyższej kategorii.

W ubiegłym roku w rankingu zwyciężyła ekipa Lotto Dstny, przed Israel – Premier Tech i Uno-X Pro Cycling Team (teraz Uno-X Mobility). Dla drużyn jest to znakomita sytuacja – w przeciwieństwie do zespołów World Tour, mogą zrezygnować ze startów, które nie odpowiadają ich programowi i całkowicie skupić się na najważniejszych imprezach.

Taką strategię najprawdopodobniej przyjmie ekipa Lotto Dstny. Według informacji Ciclo 21, belgijska formacja ma odpuścić starty w Giro d’Italia, Tirreno-Adriatico, Itzulia Basque Country oraz w Tour de Pologne, w którym w przeszłości – w barwach Lotto Soudal – zwyciężył Tim Wellens.

Informacje dotyczące ominięcia Giro d’Italia pojawiały się już w grudniu – wtedy podawał je belgijski dziennik Het Nieuwsblad. W tym roku zawodnicy Lotto Dstny również nie wystartowali w La Corsa Rosa, skupiając się na wiosennych klasykach.

Poprzedni artykułTeam Visma | Lease a Bike w poszukiwaniu ostatniego zawodnika
Następny artykułTim Wellens o dublecie Giro-Tour: „Jeśli ktoś może to zrobić, to właśnie Tadej Pogačar”
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Andrzej
Andrzej

Przyznam, że nie jestem fanem celowego opuszczania wyścigów worldtourowych przez drużyny, które ubiegają się o awans (lub w przypadku Lotto bardziej powrót) do najwyższej dywizji. Zwłaszcza jeżeli chodzi o trzytygodniówki.

I o ile oczywistym jest, że w belgijskiej formacji, która skupia się głównie na wyścigach jednodniowych, nie ma żadnego sensownego górala na klasyfikację generalną, ani żadnego topowego sprintera, tak zawodnik pokroju Milana Mentena, czy Lionel Taminiaux na pewno mógłby „ciułać” punkty na etapach płaskich, a Moniquet lub van Gils na pewno nie byliby bez szans w walce w ucieczkach.

Zamiast tego ci zostaną rozesłani na nikomu bliżej nieznane wyścigi we Francji i Belgii (Boucles de l’Aulne – Châteaulin, Tour du Finistère, Circuit de Charleroi Wallonie i tak dalej) i słabiej obsadzone etapówki jak wyścigi na Węgrzech albo Tour of Norway. Takie ich prawo, ale dalej utrzymuję, że takie decyzje pokazują absurdy systemu awansów i spadków. Szkoda też, że taka dzika karta nie przypadnie najpewniej drużynie UnoX, która może mogłaby zbliżyć się punktowo do Izraela czy Lotto.