Jan Ullrich w mediach opowiedział o stosowaniu dopingu w kolarstwie w latach 90. Premierę miał film dokumentalny pt. „Skazany”, którego bohaterem jest niemiecki kolarz.
Niemiec wyspowiadał się ze stosowania dopingu w magazynie „Stern”. W przyszłym tygodniu na platformie Amazon Prime będzie można obejrzeć film dokumentalny „Skazany”. W 2012 roku Sportowy Sąd Arbitrażowy (CAS) Ullrich został ukarany dwuletnim zawieszeniem za stosowanie dopingu, a także jego nazwisko zostało wymazane z listy wyników od 2005 roku. W wywiadzie kolarz opowiedział jednak o latach 90., kiedy ścigał się w barwach Team Telekom.
Szybko dowiedziałem się, że doping jest powszechny. Powiedziano mi, że jestem utalentowanym i dobrym kolarzem, dużo trenowałem. Powiedzianio mi, że jeśli chcę zostać, to muszę stosować doping. Panowało przeświadczenie, że bez pomocy środków dopingowych kolarstwo to wyjazd na strzelnicę uzbrojonym tylko w nóż. Jeśli nie bierzesz, to jak przetrwasz wyścig? Potem widzisz w peletonie, że masz zerowe szanse
– przyznał Jan Ullrich.
49-letni były kolarz w swojej karierze wygrał dwa wielkie toury – Tour de France w 1997 roku oraz Vuelta a Espana w 1999 roku. Rok później w Sydney został mistrzem olimpijskim w wyścigu ze startu wspólnego. Na Wielkiej Pętli nieraz był blisko triumfu. Pięciokrotnie uplasował się na 2. miejscu. Wygrał także 7 etapów. W ostatnim wywiadzie Niemiec przyznał, że już wcześniej chciał się przyznać, ale wyjaśnił, dlaczego tak się nie stało.
Patrząc na to dzisiaj, już wcześniej powininem zabrać głos. Na początku byłoby trudno, ale potem życie byłoby łatwiejsze. Nie chciałem jednak mówić półprawd, ale dopiero całą prawdę. Miałem do wyboru zniszczenie wszystkich relacji albo nie mówić nic
– dodał Ullrich.
W środę w Monachium odbyła się premiera filmu opowiadającego o niemieckim kolarzu. Uczestniczyli w niej także byli kolarze – Ivan Basso czy Danilo Hondo oraz szefowie drużyn Ullricha – Olaf Ludwig i Rudy Pevenage.
„Byłem dobry i musiałem brać doping” – jak klasyczny mentalnie Kali.
Jan był prostym chłopakiem, wpadł do sportu przez przypadek i robił, co Mu kazali.