fot. Vuelta a Espana

Jumbo-Visma absolutnie zdominowało 13. etap Vuelta a Espana. Kolarze tego zespołu zajęli trzy pierwsze miejsca. Po tym występie kolarze holenderskiego zespołu zajmują całe podium klasyfikacji generalnej.

Cztery wysoko położone górskie premie, 4 300 metrów przewyższenia i wreszcie meta położona na legendarnym Col du Tourmalet – 13. etap Vuelta a Espana z całą pewnością zasługiwał na miano królewskiego. W związku z tym, wszyscy liczyliśmy na duże zmiany w klasyfikacji generalnej – jak się miało okazać – nie rozczarowaliśmy się.

Kłopoty, kłopoty

Górskie etapy niemal zawsze przyciągają harcowników. Zazwyczaj oglądamy na nich długą walkę o zabranie się w odjazd, a później olbrzymią grupę, do ostatniego podjazdu usiłującą utrzymać przewagę nad peletonem. Tu scenariusz okazał się nieco inny. O ucieczce dnia właściwie bardzo trudno było w ogóle mówić. Owszem, od głównej grupy na dłuższy czas odrywały się mniejsze – zazwyczaj trzyosobowe grupki, ale na czele utrzymywały się one maksymalnie kilkanaście kilometrów.

Czy to oznacza, że oglądając etap można było narzekać na nudę? Niekoniecznie, ponieważ niemal od początku swoje problemy mieli faworyci. Już po 15 kilometrach od startu problemy ze sprzętem miał Jonas Vingegaard, jednak na szczęście ta sytuacji nie kosztowała go zbyt wiele. Po kilku minutach wrócił do głównej grupy i kolejne kilometry mógł pokonywać ze względnym spokojem.

W przeciwieństwie do innych zawodników. Już podjazd pod Col d’Aubisque okazał się piekłem dla kilku faworytów klasyfikacji generalnej. Absurdalnie wysokie tempo nadawane przez Jumbo-Visma, chcącego poprawić sytuację w klasyfikacji generalnej Roglica i Vingegaarda? Nie do końca. Kolarze holenderskiej ekipy rzeczywiście jechali na czele i żeby utrzymać ich koło trzeba było się sporo napocić, ale obyło się bez szaleństw.

Mimo to już na 94 km przed metą, gdy w peletonie wciąż pozostawało 30-40, z tyłu zaczął zostawać Martinez. Kłopoty młodego Francuza (o którym już wcześniej sporo pisaliśmy) łatwo było wytłumaczyć choćby brakiem doświadczenia w tego typu wyścigach i na tego typu podjazdach. Tyle że później z tyłu zaczęli zostawać dużo bardziej renomowani młodzieżowcy – Remco Evenepoel i Joao Almeida…

Dramat Evenepoela

Gdy kilka tygodni temu pytaliśmy Martineza, czego nauczył się od swoich starszych kolegów z zespołu – Davida Gaudu i Thibauta Pinota, nie był w stanie udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Jednak patrząc wyłącznie na przebieg dzisiejszego etapów, moglibyśmy wskazać na jedną rzecz – pokonywanie kryzysów, którym podczas tegorocznego Tour de France momentami mógł imponować ten pierwszy. Martinez owszem, szybko zaczął tracić dystans do najlepszych, ale gdy tylko tempo minimalnie spadało, wracał do pierwszej grupy.

Sztuka ta z kolei nijak nie wychodziła Almeidzie (znanemu przecież ze znakomitego minimalizowania strat) i przede wszystkim Evenepoelowi. Zwłaszcza młody Belg szybko zaczął tracić dystans. Mattia Cattaneo, Jan Hirt, Louis Vervaeke i James Knox – wszyscy, którzy do tej pory byli jeszcze w peletonie, zostali razem z nim, by pomóc mu w przezwyciężeniu kryzysu. Nie pomogło. Już na szczycie Aubisque jego strata wynosiła już półtorej minuty, a później nieustannie rosła, aż w końcu osiągnęła pułap kilkunastu minut. Marzenia o końcowym zwycięstwie odjechały w siną dal.

Przygotowania do Tourmalet

Dwie poważne zmiany w klasyfikacji generalnej były przesądzone właściwie już po Col du Aubisque. Kolejne kilometry nie przyniosły nam jednak kolejnych roszad. Do podnóża Col du Tourmalet dojechała spora grupka, w której, oprócz Almeidy i Evenepoela, znajdowała się cała czołowa „15”.

Nie oznacza to, że wcześniej nic się nie działo. Długo dość aktywni byli kolarze Bahrain-Victorious. Atakowali (zresztą razem z Seppem Kussem i Jonasem Vingegaardem) Damiano Caruso i Antonio Tiberi, a gdy się nie udało, to do gry wszedł Mikel Landa. Przez moment wyglądało nawet na to, że możemy mieć powtórkę ze „starcia tytanów” między 33-latkiem, a Jonasem Vingegaardem podczas jednego z etapów Wyścigu Dookoła Kraju Basków.

Na około 60 km przed metą Bask skoczył do przodu, a Vingegaard ruszył za nim i obaj oderwali się od pozostałych. Trwało to jednak tylko chwilę, bo najpierw doskoczyli do nich dwaj czołowi kolarze klasyfikacji generalnej – Sepp Kuss i świetnie sobie radzący Marc Soler, a chwilę później w ich ślady poszli pozostali. Losy etapu miały się zatem rozstrzygnąć się dopiero na Tourmalet.

Żółta dominacja

Ściganie nie zaczęło się od razu po rozpoczęciu wspinaczki, a dopiero po około 10 km. To właśnie na 8 km przed metą, tuż po tym, jak swoją pracę zakończył Wilco Kelderman, do przodu ruszył Vingegaard. Atak Duńczyka momentalnie spowodował, że z tyłu został m.in. wicelider wyścigu – Soler. Zdecydowanej pogoni za zwycięzcą Tour de France jednak nie było – pracować na czele grupy próbował m.in. Ayuso, ale szybko stało się jasne, że praca na czele nie doprowadzi do dogonienia prowadzącego zawodnika.

W tej sytuacji na atak zdecydował się Mas, do którego szybko dołączył Kuss. Lider wyścigu dziś znów był bardzo mocny. Na momentu udało mu się nawet zgubić Hiszpana, jednak ten szybko wrócił na jego koło, a po chwili dołączyli do nich również pozostali kolarze walczący za plecami Vingegaarda – Ayuso, Uijtebroeksowi, Roglicowi i Landzie. Duńczyka nikomu nie udało się już dogonić – 26-latek dojechał do mety jako pierwszy z 30-sekundową przewagą nad kolegami z zespołu, którzy uzupełnili podium.

Na kilometr przed metą zaatakował Kuss, który przy kolegach z pogoni wyglądał tak, jakby dysponował nie rowerem, a motocyklem. Chwilę później w jego ślady poszedł Roglic. Pierwszy atak Słoweńca nie przyniósł powodzenia, ale drugi pozwolił mu na to, by dojechać do mety 3 sekundy za Amerykaninem, a 5 przed Ayuso. Soler, choć ukończył etap na niezłym, 10. miejscu, to stracił do zwycięzcy ponad 3 minuty, co oznaczało dla niego wypadnięcie z podium klasyfikacji generalnej.

Wyniki 13. etapu Vuelta a Espana 2023:

Results powered by FirstCycling.com

Poprzedni artykułRobert Gesink: „Sepp Kuss może dojechać jako lider do Madrytu”
Następny artykułTour of Britain 2023: Zwycięstwo Danny’ego Van Poppela, 10. miejsce Sajnoka
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
17 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Jose Jimenez
Jose Jimenez

Raczej nie dramat tylko weryfikacja;)

Marcraft
Marcraft

To dobrze, że Vingagaard pokazał jakąś słabość w końcówce, gdzie stracił pół minuty do Kussa i Roglicia ze swojej wcześniejszej przewagi, oraz że wcześniej na czasówce pojechał niezbyt dobrze.

Podejrzliwy kibic kolarstwa
Podejrzliwy kibic kolarstwa

Fajnie, fajnie, ciekawe tylko na jakich „izotonikach” jeździ to całe Jumbo…

Mariusz
Mariusz

Remco znów złapał wirusa jak na Giro? Przypadek? Nie sądzę…
Moim zdaniem to kolarz o klasę lub dwie niżej od czołowych zawodników w wielkich tourach – świetnie jeździ czasówki, to trzeba przyznać (choć w tych górskich z tegorocznych Giro czy TdF moim zdaniem nie miałby szans), potrafid dominować w pojedyńczych etapach, ale już w przekroju całego 3-tygodniowego wyścigu wygląda dość blado i przeciętnie. Ok, wygrał Vueltę w tamtym roku ale gdyby nie kraksa Roglica to wątpię czy by mu się to udało.
I on jest przymierzany do TdF? Przecież tam to go rozszarpią na strzępy, o ile w ogóle ukończy ukończy wyścig i się nie wycofa z czego jest znany.

reko
reko

Jeśli chodzi o Remco…Jumbo zgasiło go jak peta, totalne KO. Jumbo to takie współczesne galacticos…top 1 , później Tadek, dlugo nic i reszta.

Szymon
Szymon

JV wygląda jak Dream Team – ale ten
prawdziwy – Barcelona’92

Piotr
Piotr

Przyszły konkretne góry i znów mogliśmy zobaczyć „wielkiego” Remco.

zbig
zbig

do Jose , najbardziej trafna ocena…co do zaruzamiołego ” nowego Merckxa” dobra lekcja pokory…?

Jan
Jan

Czy Jumbo Visma to nowe US Postal?

Virgil
Virgil

…… Pierwszy atak Słoweńca nie przyniósł powodzenia, ale drugi pozwolił mu na to, by dojechać do mety 3 sekundy za Amerykaninem, a 5 za Ayuso….

przed Ayuso

Virgil
Virgil

Na jednym etapie tegorocznej Vuelty, dziej się więcej, niż podczas całych TdF, za panowania Sky/Ineos.

zbig
zbig

uwaga do redaktora (od chłopa starszego minimum dwukrotnie ?…przeczytać stokrotnie co się nabazgrało a potem publikować ) gdzie istota wydarzenia … woda, woda, maślanka ?

Roczny rekin Remko.
Roczny rekin Remko.

Słabo jechali

Jose Jimenez
Jose Jimenez

A jutro powiedzą że dostał covida i musi się wycofać…

Albert
Albert

@Jose Jimenez, to niech się zaszczepi szur i foliarz a nie kolarzy naraża.

Arek200
Arek200

Nawet za Amstronga nie było tak by wszyscy z drużyny zajmowali całe podium ,to ogromny skandal ,kolejny raz doping wygrywa.