fot. Team SD Worx

2. etap 25. Simac Ladies Tour padł łupem Lotte Kopecky. Zawodniczka Team SD Worx pokonała najszybciej nieco ponad 7-kilometrową trasę jazdy indywidualnej na czas i została nową liderką holenderskiego wyścigu z cyklu Women’s World Tour. Najlepsza z Polek, Katarzyna Niewiadoma, zajęła 26. miejsce.

Po prologu i etapie dla sprinterek dziś w ramach Simac Ladies Tour rozegrana została miejska czasówka po ulicach Leuven. Na 7200 metrach znalazło się sporo zakrętów, a to oznaczało, że kolarki musiały stale rozkręcać i hamować by osiągnąć jak najlepszy rezultat.

Jako pierwsza rampę startową opuściła jedna z niewielu tracących nieco więcej zawodniczek w klasyfikacji generalnej – Femke de Vries (GT Krush Rebellease Pro Cycling). Ostatnia w tabeli, 114. zawodniczka traciła po dwóch dniach rywalizacji niespełna 3 minuty do liderki, ale szybko na trasie znalazły się panie, które przy idealnym przejeździe były w stanie zagrozić prowadzącej w generalce od prologu Charlotte Kool (Team DSM-firmenich).

Pierwsza z pań na pokonanie trasy potrzebowała 10 minut i 9 sekund. Szybko jednak bariera dwucyfrowego wyniku została złamana – Neve Bradbury (Canyon//SRAM Racing) zamknęła licznik z czasem 9:58. Jeszcze lepsza okazała się być Daniek Hengeveld (Team DSM-firmenich) – 9:40 wyglądało już całkiem solidnie.

Holenderka była liderką przez równe 20 minut – wówczas wyprzedziła ją Georgie Howe (Team Jayco AlUla), która osiągnęła 9:17. Na 2. miejsce wskoczyła jej rodaczka Anya Louw (AG Insurance – Soudal Quick-Step) z czasem 9:27, a 3. była kolejna Australijka – Brodie Chapman (Lidl-Trek), której wynik to 9:31.

Georgie Howe prowadziła na mecie, a w międzyczasie pojawiły się na niej Polki. 9:39 Karoliny Kumięgi (UAE Team ADQ) było rezultatem dającym lokatę w czołowej „10”. Spokojniej pojechała Marta Jaskulska (Liv Racing TeqFind), a świetnie pjechała jadąca niedługo później Katarzyna Niewiadoma (Canyon//SRAM Racing) – 9:29 dawało jej wówczas 4. lokatę.

Coraz bardziej zbliżaliśmy się do ostatnich zawodniczek, a na czele pozostawała Georgie Howe. Za jej plecami znalazły się jednak Lauretta Hanson (Lidl-Trek, 9:23) i Elinor Barker (Uno-X Pro Cycling Team, 9:26). Dziś dzień wolnego miała najprawdopodobniej Agnieszka Skalniak-Sójka (Canyon//SRAM Racing), która znalazła się w tabeli na dalszej pozycji.

Bardzo dobrze pojechała za to kolejna z kolarek Lidl-Treka – Lisa Klein wskoczyła na 2. pozycję ze stratą ledwie 3 sekund do liderki. Ledwie 0,5 sekundy wolniejsza od Niemki była Ruby Roseman-Gannon (Team Jayco AlUla), a na trasie bądź starcie nadal pozostawało jeszcze niemal 30 zawodniczek.

Końcówka stawki przynosiła masę dobrych rezultatów. Na wirtualne podium wskoczyła na chwilę Marthe Goossens (AG Insurance – Soudal Quick-Step, 9:20), a jadąca chwilę później Georgia Baker (Team Jayco AlUla) przejęła prowadzenie z czasem 9:15. Tuż za nią w wynikach znalazła się po chwili Ally Wollaston (AG Insurance – Soudal Quick-Step, 9:18), a w czołówce było naprawdę ciasno.

Kolejną liderką została aktualna brązowa medalistka mistrzostw świata w tej konkurencji, czyli Christina Schweinberger (Fenix-Deceuninck). 9:12 i średnia przeszło 46,2km/h robiła wrażenie na tak krętej i pofałdowanej miejskiej trasie. Austriaczka długo się jednak nie nacieszyła prowadzeniem – 18-letnia, debiutująca w nowym zespole Zoe Bäckstedt (Canyon//SRAM Racing) wykręciła bowiem 9:10. O ledwie dziesiąte sekundy wolniejsza od niej była Anna Henderson (Team Jumbo-Visma).

Wydawało się, że już do końca sytuacja będzie się zmieniać jedynie o pojedyncze sekundy, ale wówczas wszystkich zaskoczyła swoim przejazdem Lotte Kopecky (Team SD Worx). Mistrzyni świata w wyścigu ze startu wspólnego wykręciła szalone 8:59 i z dużą przewagą przejęła prowadzenie. Blisko jej wyniku była Riejanne Markus (Team Jumbo-Visma, 9:01), ale to właśnie Belgijka wygrała dzisiejszą czasówkę i została nową liderką holenderskiego wyścigu.

Wyniki 2. etapu 25. Simac Ladies Tour:

Wyniki dostarcza FirstCycling.com

Poprzedni artykułBenjamin Thomas przedłużył kontrakt z ekipą Cofidis
Następny artykułGeraint Thomas: „Filippo Ganna jest jak Wout van Aert”
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments