fot. Tour de Pologne

Rafał Majka triumfował w Dusznikach-Zdroju na trzecim etapie Tour de Pologne. Trzecie miejsce zajął Michał Kwiatkowski. Drugi był Matej Mohorić, który utrzymał prowadzenie w klasyfikacji generalnej.

Na Orlinku mieliśmy pierwszy odcinek rywalizacji o zwycięstwo w całym wyścigu. Na kolejną część nie było trzeba długo czekać. Trzeci etap na trasie Wałbrzych – Duszniki-Zdrój liczył 163,3 kilometra i miał charakter pagórkowaty. W początkowej części etapu do pokonania były dwie premie górskie drugiej kategorii – Walim i Przełęcz Jugowska. Taką samą kategorię miał podjazd pod Zieleniec, który zakończył się na 13 kilometrów przed metą. Była to przystawka do ścianki na metę w Centralnym Ośrodku Sportu w Dusznikach. Maksymalne nachylenie na ostatnim kilometrze wynosiło nawet 18,8%.

Na starcie do etapu nie stanęli Jon Aberasturi (Lidl – Trek) i Kevin Ledanois (Team Arkea Samsic). Ucieczka dnia formowała się przez kilkanaście kilometrów. Jako pierwszy odjechał Andreas Kron (Lotto Dsnty). Następnie do Duńczyka dojechał Jacopo Mosca (Lidl – Trek), a skład odjazdu skompletowali Bastien Tronchon (AG2R Citroen Team) i Mick van Dijke (Jumbo – Visma).

Na kontratak zdecydował się Piotr Brożyna. Reprezentant Polski nie mógł dołączyć do ucieczki. Pierwszą premię górską wygrał Jacopo Mosca. Na premii specjalnej w Pieszycach pierwszy finiszował Mick van Dijke. Włoch z Lidl – Trek okazał się najlepszy także na podjeździe na Przełęcz Jugowską, zdobywając kolejny komplet punktów do klasyfikacji górskiej.

Ostatecznie Piotr Brożyna wrócił do peletonu, więc nie wzmocnił czteroosobowego odjazdu. Na 70 kilometrów przed metą czołówka miała dwie i pół minuty przewagi. Zespół lidera, Bahrain – Victorious nie pozwolił ucieczce na wypracowanie zbyt dużego zapasu.

Peleton zniwelował stratę do minuty na ponad 30 kilometrów przed końcem etapu. Podczas podjazdu pod Zieleniec ucieczką się rozpadła. Jako pierwszy odpadł Tronchon, a kolejnym kolarzem dościgniętym przez peleton został Mosca. Z przodu nadal jechali Kron i van Dijke, ale ich przewaga wynosiła jedynie kilkanaście sekund.

Ostatecznie na 20 kilometrów przed metą Andreas Kron zostawił Holendra. Kolarze UAE Team Emirates po chwili dogonili także reprezentanta Lotto Dstny, więc ucieczka przeszła do historii. Na podjeździe nie oglądaliśmy żadnych ataków, a jako pierwszy linię górskiej premii minął Damiano Caruso (Bahrain – Victorious).

Rozstrzygnięcie, jak się można było spodziewać, zapadło na finałowej ściance w Dusznikach. Dość szybko na prowadzenie wyszedł Rafał Majka, który utrzymał pierwsze miejsce do końca i został zwycięzca etapu. Polak wyprzedził minimalnie Mateja Mohoricia, który jest liderem wyścigu. Michał Kwiatkowski był ponownie trzeci.

Marcin Budziński zajął 26. miejsce. W klasyfikacji generalnej Matej Mohorić wyprzedza o 10 sekund Rafała Majkę i Joao Almeid oraz o 12 sekund Michała Kwiatkowskiego.

Results powered by FirstCycling.com

Poprzedni artykułTour de l’Ain 2023: Jake Stewart pierwszym liderem wyścigu
Następny artykułRafał Majka: „Zrobiłem to dla swojej rodziny”
Subscribe
Powiadom o
guest
7 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
tom
tom

zajechał kwiatkowi drogę!!!

Adam
Adam

Dokładnie tak! Powinien zostać cofnięty na koniec grupy. Mohorić zwycięstwo, Kwiato drugi. Taka smutna prawda.

Hejter wymierzony w siebie
Hejter wymierzony w siebie

Dokładnie NIE . Zajechał to Mi kolega drogę na ustwce zabierając KOMa i zajechał to Mi się pilot jak oglądałem w TV!!!!
Nie znam się na przepisach UCI, nie przeczytałem i całe szczęście że są tu ludzie co się znają i wiedzą czy to było w duchu przepisów czy nie.
Wiem jedno- na czasówce w Katowicach powinni mu zblokować trybko żeby było sprawiedliwe .

Andrzej
Andrzej

Doceniam za urozmaicenie wyścigu, naprawdę to doceniam. Ciekawa końcówka, jeszcze ciekawszy i trudniejszy start to duże plusy, ale ta meta pod względem wygody i swobody jazdy zawodników mocno średnia. Trzeba jasno powiedzieć, że grupa w końcówce całkiem spora. W głównym peletoniku było pewnie około 20 zawodników, którzy w zasadzie mieli problem, żeby zrobić jakikolwiek ruch i nie wywrócić się na bandy. Ostatnie 100 metrów szeroko jak na lotnisku, ale zakręt w lewo na 200 metrów przed metą praktycznie uniemożliwiał wszelkie ruchy z dalszych pozycji. Myślę, że meta powinna być zdecydowanie szersza lub etap na tyle trudny, żeby nie było ryzyka, że na takie finałowe 300 metrów przyjedzie 20 zawodników. Dziś było to zupełne przeciwieństwo wczorajszej mety, która pod względem szerokości drogi i umożliwienia wymijania innych zawodników była naprawdę świetna.

Paolo
Paolo

Rafał się zagioł i wytrzymał do końca. Kwiatek też świetnie pojechał. Trzeba się cieszyć że jeszcze są i na narodowym jada na maxa.

Nerd
Nerd

Uwielbiam klasyfikację „sprint”, która powstała tylko po to, żeby dzielni zawodnicy z reprezentacji mogli sobie coś wygrać.

Damian
Damian

Było kontrowersyjnie. Gdyby to był standardowy Sprint, raczej by Rafała przesunęli w tył. Chyba nie można tak zmieniać pasa jazdy (nie znam zasad UCI- redakcja ma ta informacje?).

Dla nas, Polskich kibiców, super etap. Emocje i sukces. Mamy dwóch super kolarzy, obaj są już na finiszu świetnej kariery. Michał wygrywał klasyki, mistrzostwo świata. Rafał olimpijski medal, koszule w grochy. Szkoda tylko ze nigdy tej generalki na TdF się nie udało. Do czego zmierzam… po zakończeniu kariery tych dwóch będzie słabiutko dla polskich kibiców… następców nie ma.

Pozdrowienia dla kibiców