Foto: A.S.O. / Thomas Maheux

Lorena Wiebes wygrał thriller, który zaprezentowały nam zawodniczki na trzecim etapie „Wielkiej Pętli”, a największą „przegraną” była Julie Van De Velde. Co powiedziały bohaterki ścigania na tym etapie Tour de France Femmes?

Miał być dość łatwy, sprinterski etap. Ale psikusa zawodniczkom postanowiła spłatać Julie Van De Velde. Belgijka zaatakowała 60 kilometrów przed metą i była bardzo blisko pięknego, największego zwycięstwa w karierze. Niestety jej „bajka” skończyła się 150 metrów przed metą.

To bardzo mieszane uczucie, bo byłam bardzo blisko zwycięstwa etapowego na takim wyścigu. Na szczęście zostałam liderką klasyfikacji górskiej. Koleżanki z tyłu starały się zwalniać pościg, a dyrektor sportowy w aucie bardzo mnie mobilizował. Starałam się nie patrzeć za siebie i dałam z siebie wszystko. Niestety tym razem się nie udało

– powiedziała na mecie 30- letnia Belgijka z Fenix-Deceuninck.

Była faworytką i ostatecznie wygrała po raz dziewiąty w sezonie. Lorena Wiebes specjalizuje się w sprinterskich pojedynkach.

Czasami trzeba zaryzykować. Miałam przeczucie, że Team DSM będzie chciał gonić uciekającą zawodniczkę i się nie pomyliłam. Ja po raz kolejny zostałam świetnie rozprowadzona przez Lotte Kopecky i w odpowiednim momencie przyspieszyłam. Cieszę się ze zwycięstwa wywalczonego w ten sposób, bo pokonałam samą Marianne Vos

– opowiadała mistrzyni Europy jeżdżąca w koszulce Team SD Worx – Protime.

Poprzedni artykułTour de Wallonie 2023: Filippo Ganna wygrywa „czasówkę”, hattrick INEOS Grenadiers
Następny artykułMarc Madiot: „Mogę być zadowolony z Tour de France”
Pismak z pasji, nie z wykształcenia. Wielbiciel scoutingu i skarbów kibica. Pisze to co myśli, a nie co wypada.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments