fot. Giro d'Italia

João Almeida (UAE Team Emirates) był pierwszy na szczycie Monte Bondone wygrywając szesnasty etap Giro d’Italia. Nowym liderem został Geraint Thomas (INEOS Grenadiers). 

Po dniu przerwy na kolarzy walczących o prymat we włoskim Giro czekał bardzo ciężki etap z Sabbio Chiese, a kończący się na trudnym Monte Bondone. Wcześniej zawodnicy będą musieli zmierzyć się jeszcze z czterema podjazdami. Łączne przewyższenie wynosiło 5851 metrów.

Od samego początku mieliśmy wiele prób zawiązania ucieczki. Upadek zaliczyli także ważni pomocnicy, czyli Sepp Kuss (Jumbo-Visma) oraz Laurens De Plus (INEOS Grenadiers). Na szczęście dość szybko wrócili do głównej grupy.

Po kilku nieudanych próbach ostatecznie z peletonu oderwało się 17 kolarzy: Aurélien Paret-Peintre i Valentin Paret-Peintre (obaj AG2R-Citroën), Jack Haig i Jonathan Milan (obaj Bahrain Victorious), Jonathan Lastra (Cofidis), Ben Healy (EF Education-EasyPost), Martin Marcellusi i Alessandro Tonelli (obaj Bardiani), Salvatore Puccio i Ben Swift (obaj Ineos Grenadiers), Derek Gee (Israel-Premier Tech), Carlos Verona (Movistar), Michael Hepburn i Filippo Zana (obaj Jayco-AIUIa), Toms Skujins (Trek-Segafredo), Diego Ulissi (UAE-Team Emirates) oraz Christian Scaroni (Astana Qazaqstan).

Po kilku kilometrach pogoni dołączyli do nich jeszcze: Vadim Pronskiy (Astana Qazaqstan), Cesare Benedetti i Patrick Konrad (obaj Bora-hansgrohe), Thomas Champion (Cofidis), Mattia Bais (Eolo-Kometa), Davide Gabburo i Filippo Magli (obaj Green Project-Bardiani CSF-Faizanè), Nicolas Dalla Valle i Veljko Stojnić (obaj Team Corratec-Selle Italia). Dokładnie cztery lata temu Czarek Benedetti wygrał etap włoskiego Giro w Pinerolo.

W tej dużej grupie najwyżej sklasyfikowanym kolarzem był Aurélien Paret-Peintre, który tracił do Armiraila tylko 4 minuty i 30 sekund. Pierwszą trudnością dzisiejszego dnia było Passo di Santa Barbara (12.8km; 8.3%). Dość szybko tempa nie wytrzymał Stojnić.

Ucieczka utrzymywała około trzy minuty przewagi nad peletonem, w którym kontrolę przejęli kolarze Jumbo – Visma. Górską premię po pięknej walce wygrał Healy, który celował w koszulkę dla najlepszego górala.

Po krótkim zjeździe przed kolarzami wyrósł kolejny podjazd – Passo Bordala (4.6km; 7%). Tym razem pierwszy na premii był Gabburo, ale tuż za nim przyjechał Healy.

Na długim zjeździe od ucieczki odjechał Benedetti, ale został doścignięty przed lotną premią w jego rodzinnym Rovereto. Tam pierwszy zameldował się zgodnie z oczekiwaniami Jonathan Milan.

Nie było zbyt dużego wytchnienia na dzisiejszym etapie. Kolejnym podjazdem było Matassone (11.4km; 5.6%) i już na jego początku odpadł z ucieczki Milan. Wcześniej peleton dogonił Dalla Valle. W grupie faworytów na 90 kilometrów nadal było status quo.

Z ucieczki zaatakowali Pronskiy i Scaroni (obaj Astana). Natomiast w peletonie tracił siły Pavel Sivakov (INEOS Grenadiers) i nie wytrzymał tempa w grupce lidera. Dwójka z Astany dość szybko wypracowała sobie minutę przewagi.

Premię górską wygrał Pronskiy, ale to Healy był nowym liderem klasyfikacji górskiej. Niestety na 80 kilometrów przed metą zaczął padać deszcz. Defekt roweru miał jadący z przodu Pronskiy, który miał defekt, ale dojechał do Scaroniego.

Do dwójki z Astany próbował na podjeździe Serrada (17.5km; 5.5%) dojechać Benedetti, ale został doścignięty na 66 kilometrów przed metą. Tempo w peletonie było coraz mocniejsze i powoli mieliśmy kolejną selekcję.

Ucieczka także się rozpadła i w goniącej grupce zostało 12 kolarzy, ale już niestety bez Polaka z ekipy BORA – hansgrohe. 55 kilometrów przed metą peleton tracił niespełna pięć minut.

Jeszcze przed szczytem Serrady pogoń dojechała do dwóch zawodników Astany. Cały czas tempo dyktował Valentin Paret-Peintre, który pracował na rzecz swojego brata. Górską premię drugiej kategorii wygrał Verona, a osiem punktów „dorzucił” Healy.

Niestety z wyścigu wycofał się Pavel Sivakov. Na długim, dwudziestokilometrowym zjeździe sytuacja niewiele się zmieniła. 35 kilometrów przed metą na czele mieliśmy dwunastu zawodników.

Ostatnią, ale za to najtrudniejszą przeprawą na dziś był podjazd Monte Bondone (22.7km; 6.4%). Już na początku wspinaczki zaatakowali Verona i Zana. Jednak zdołali dojechać do nich Aurélien Paret-Peintre, Konrad, Haig, Ulissi, Swift i Pronskiy. W peletonie kolarzy „grillował” Rohan Dennis (Jumbo – Visma).

Coraz niżej w peletonie jechał lider wyścigu Bruno Armirail (Groupama – FDJ). Kiedy pracę skończył Dennis „rządy” w grupie przejął Davide Formolo (UAE Team Emirates). 10 kilometrów przed szczytem ucieczka miała minutę przewagi. W tym momencie kontakt z czołówką stracił Armirail i szybko było widać, że stracił dziś różową koszulkę.

Wszyscy kolarze z ucieczki zostali doścignięci 8500 metrów przed metą. Wyścig faworytów nareszcie się rozpoczął. Jay Vine (UAE Team Emirates) podyktował takie tempo, że w czołówce zostali już tylko Roglić i Kuss (obaj Jumbo – Visma), Thomas (INEOS Grenadiers), Almeida (UAE Team Emirates), Zana i Dunbar (Team Jayco AlUla). W drugiej grupie byli między innymi Leknessund (Team DSM), Arensman i De Plus (INEOS Grenadiers), Kämna (BORA – hansgrohe).

Na samotny atak zdecydował się João Almeida, ale z tyłu kręcił za nim Kuss pracujący dla Roglicia. Jednak po chwili na kontrę zdecydował się Geraint Thomas (INEOS Grenadiers). Dwójka odjeżdżała od Słoweńca bardzo szybko.

Almeida i Thomas na 3 kilometry przed metą miała już 40 sekund przewagi. Roglić zdecydowanie przeżywał kryzys. Dwójka współpracowała ze sobą praktycznie do samej kreski.

Nie było czarowania, tylko walka o etapowy skalp. Więcej sił na finisz na Monte Bondone zachował João Almeida (UAE Team Emirates), a nowym liderem został Geraint Thomas (INEOS Grenadiers). 25 sekund stracił ostatecznie Primoż Roglić (Jumbo – Visma).

 

Wyniki szesnastego etapu Giro d’Italia 2023:

Results powered by FirstCycling.com

 

Giro d’Italia 2023zapowiedź wyścigu
Giro d’Italia 2023oficjalna lista startowa
Giro d’Italia 2023zasady punktacji do klasyfikacji pobocznych
Giro d’Italia 2023plan transmisji telewizyjnych

Poprzedni artykułThüringen Ladies Tour 2023: Team SD Worx wygrywa drużynową „czasówkę”
Następny artykułMark Cavendish: „Jestem przekonany, że mogę wygrać etap”
Pismak z pasji, nie z wykształcenia. Wielbiciel scoutingu i skarbów kibica. Pisze to co myśli, a nie co wypada.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Andrzej
Andrzej

Defekt roweru miał jadący z przodu Pronskiy, który miał defekt, ale dojechał do Scaroniego. Polska język trudna język !