fot. Giro d'Italia

Ależ emocji wywołała już otwierająca 106. Giro d’Italia jazda indywidualna na czas. Po 19,6km wciąż teoretycznie jesteśmy bardzo dalecy od końcowych rozstrzygnięć, ale jednak pierwszy pojedynek przyniósł dla niektórych wymierne korzyści – nie tylko te czasowe, ale i psychologiczne.

Gdzie jest sufit Remco Evenepoela? Czy Belg posiada jakieś ograniczenia? Takie pytania można sobie zadawać po czasówce, podczas której 23-latek przez pierwsze 17 minut frunął ze średnią prawie 59km/h, a później był w stanie jeszcze mocno pojechać finałowy podjazd i jak na ten dystans prawdziwie zdeklasować swoich rywali. Mierzący ledwie 171cm Remco za swoimi plecami pozostawił m.in. dużo lepiej zbudowanych specjalistów od jazdy indywidualnej na czas.

Jestem super szczęśliwy. Myślę, że najlepszy możliwy wynik jest pierwszego dnia. Chciałem pojechać tak szybko, jak to możliwe. W autobusie powiedziałem, że trzeba jechać około 21 minut i 30 sekund, aby wygrać, w końcu jechałem chyba 21 minut i 18 sekund. Byłem więc blisko moich szacunków. Od początku czułem, że mam dobry rytm. Jechałem na tym samym biegu i z tą samą kadencją. Tak naprawdę nie skupiałem się na przewadze. Chciałem po prostu spróbować wygrać etap. To się udało. Pierwsza misja jest zakończona. Teraz skupiam się na bezpiecznym przejściu przez pierwszy tydzień. Prawdopodobnie powinniśmy zachować koszulkę do czwartego etapu. Wtedy możemy spróbować ją oddać. Ale na razie jestem bardzo szczęśliwy, też chcę się nią cieszyć. To dobry sposób na powrót do Giro

— obszernie opowiadał Remco Evenepoel.

Za plecami Belga znalazł się król czasówek na Giro d’Italia i ulubieniec gospodarzy, czyli Filippo Ganna. Zarówno Włoch, jak i jego koledzy z ekipy, czyli Tao Geoghegan Hart i Geraint Thomas, pojechali naprawdę dobrze, acz tym razem to nie wystarczyło. Brytyjska formacja prowadzi po 1. etapie w drużynówce, a jej liderzy wypowiadali się w ten sposób.

Jechałem zgodnie z przewidywanymi przez nas wartościami. Nie mogę więc nie być super zadowolonym z prędkości, którą osiągnąłem. Tyle że nic nie można było zrobić z Remco. Mogę tylko powiedzieć „chapeau bas”. Morale w naszym zespole są dobre. Giro właśnie się zaczęło, mamy jeszcze 20 dni, aby spróbować wygrać

— mówił Filippo Ganna.

Nie było źle, czułem się całkiem dobrze. Miło było móc usiąść na gorącym krześle, ale wiedziałem, że przed nami jeszcze wiele wielkich nazwisk. Czy to jest potwierdzenie mojej dobrej formy? Nie bardzo. To było dwadzieścia minut pełnego gazu na płaskim terenie. Nie wiem, czy można z tego wyciągnąć wiele wniosków. Zachowujemy spokój. Zostały jeszcze trzy tygodnie i skupiam się już na jutrze

— zdroworozsądkowo dodawał Tao Geoghegan Hart.

To był bardzo przeciętny dzień. Przed startem miałem dobre przeczucie. Udało mi się osiągnąć waty, które chciałem, ale zacząłem trochę za szybko. Chciałem oszczędzić się nieco do wspinaczki, ale nie poszło mi dobrze i zapłaciłem za to na końcu. Zostało jeszcze dwadzieścia dni, a te najcięższe dopiero nadejdą

— mówił najbardziej zrezygnowany z całej trójki Geraint Thomas.

Podium wczorajszego etapu uzupełnił João Almeida. Portugalczyk niczym bumerang wraca na Giro d’Italia, a każdy jego kolejny przyjazd pełen jest wielkich nadziei na to, że tym razem uda się stanąć na podium. Na ten moment 24-latek na nim się znalazł, acz przed kolarzami jeszcze wiele trudności.

Znam swoje możliwości, ale ten wynik przekracza wszelkie oczekiwania. To potwierdza dobrą pracę zespołu. Jestem z tego bardzo zadowolony. Spodziewałem się, że Remco wygra, ale zrobił to z dużo większą przewagą, niż myślałem. Jest nawet lepszy, niż wszyscy myśleliśmy. Mogę mu tylko pogratulować, bo na to zasługuje. Zawsze ważne jest, aby dobrze wystartować i pozwolić wyścigowi płynąć. Zczynamy pierwszy tydzień na dobrej pozycji

— opowiadał João Almeida.

W wielu artykułach po wczorajszym etapie pojawiły się opinie, że najbardziej przegranym może czuć się Primož Roglič. Słoweniec jednak mocno studzi takie nastroje i podkreśla, że wciąż jest jednym z głównych faworytów do końcowego triumfu, a takie straty można jeszcze bez problemu odrobić.

Nogi czuły się dobrze, jestem z siebie zadowolony. Jechałem tak mocno, jak tylko mogłem i jestem optymistą po tym dniu. Do pokonania jest jeszcze dwadzieścia etapów. Oczywiście chciałem ukończyć etap przed konkurencją. Mimo to jest to doskonały wynik. Nie ma co dramatyzować, w końcu nie mam trzech minut do tyłu. Evenepoel był dziś szybszy. Ostatecznie jednak chodzi o to, kto jest na szczycie po 21 dniach

— podsumowywał czasówkę Primož Roglič.

Swoje 3 grosze w temacie wypowiedzi po etapie dorzucił także znany z kontrowersji Patrick Lefevere. Tym razem jednak szef Soudal – Quick Step po prostu chwalił swojego wielkiego lidera, który ciągnie jego zespół w tym roku wynikowo w niesamowity sposób.

Ależ to jest piękny dzień. Jesteśmy w pięknym regionie i wygrywamy. Czego chcieć więcej? Przed startem w zespole nie było absolutnie żadnego stresu. Ale to nie znaczy, że było łatwo. To nie była trasa, którą preferowałby Remco. Wręcz przeciwnie, walka z Filippo Ganną, niedźwiedziem o wadze 85 kilogramów, na tych płaskich drogach jest bardzo karkołomna. Czy chcemy zatrzymać róż w drużynie? Oczywiście nie możemy tak po prostu oddać naszej przewagi. Jutro mamy nadzieję, że możemy liczyć na pomoc drużyn sprinterskich. Ale dni później wszystko jest możliwe

— zdradzał Patrick Lefevere.

Giro d’Italia 2023zapowiedź całego wyścigu
Giro d’Italia 2023oficjalna lista startowa
Giro d’Italia 2023zasady punktacji do klasyfikacji pobocznych
Giro d’Italia 2023plan transmisji telewizyjnych

Poprzedni artykułStanisław Aniołkowski: „Wygląda na to, że w końcu uwolniłem swój potencjał”
Następny artykułOrlen Wyścig Narodów 2023: 25 zespołów na starcie
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Czytelnik
Czytelnik

Morale JEST dobre